Andrea Anastasi do Warszawy przyleci najprawdopodobniej 20 lutego, bo w Polsce czeka go sporo pracy. - Przede wszystkim muszą zostać podjęte decyzje odnośnie sztabu szkoleniowego, który będzie do mojej dyspozycji. Chciałbym współpracować m.in. z Andreą Gardinim i Giovannim Miale, z którymi pracowałem przez ostatnie dwa lata we Włoszech. Jestem również otwarty na współpracę z polskimi trenerami i statystykami - mówi szkoleniowiec w rozmowie z Dziennikiem Polskim.
Terminy gonią, ponieważ do 21 marca należy ogłosić skład na Ligę Światową. - Mam już w głowie listę zawodników, którzy będą w kręgu moich zainteresowań. Dzięki internetowi mogę oglądać mecze PlusLigi i jestem na bieżąco jeśli chodzi o występy i statystyki poszczególnych zawodników.
Podstawowym wyzwaniem, jakie będzie przed Anastasim to doprowadzenie do fizycznego porządku przemęczonych ligą siatkarzy, bo grafik jest napięty dla wszystkich. - Spotkałem się z wieloma różnymi sytuacjami dotyczącymi przemęczenia i problemów zdrowotnych najbardziej eksploatowanych zawodników. Zwykle udawało mi się znaleźć się kompromis i tak ustalić harmonogram pracy w kadrze, żeby siatkarze byli w stanie podołać wszystkim obciążeniom - tłumaczy trener. - W Brazylii obciążenia zawodników też są spore, bo grają dwa mecze w tygodniu i mają po dwa treningi dziennie. Tak więc to natężenie grą jest obecnie problemem ogólnoświatowym - dodaje.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)