Kolejność miejsc w grupie spadkowej jak dotąd nie ulegała częstym zmianom, jednak patrząc na wyniki dotychczasowych spotkań wciąż jeszcze można spodziewać się przetasowań. Przewodzący grupie Jastrzębski Węgiel swoją pozycję zawdzięcza głównie przewadze uzyskanej w rundzie zasadniczej. Teraz bowiem co rusz traci punkty. Najpierw jeden na własnym boisku z Indykpolem, czyli najbliższym rywalem, potem całą pulę w starciu z Fartem Kielce. Co prawda w tym przypadku Fart miał zwyczajnie farta, dostając walkower z powodu zbyt dużej liczby cudzoziemców na boisku po stronie jastrzębian. Inaczej skończyłoby się na dwóch punktach wywiezionych do Kielc.
Nie zmienia to jednak faktu, że ekipa Lorenzo Bernardiego jak nie zachwycała od października w PlusLidze, tak nie zachwyca dalej i jeśli jej nierówna gra spowoduje w sobotę porażkę, jastrzębianie mogą stracić swoje siódme miejsce. Mają bowiem tylko oczko przewagi nad kielczanami. Z pewnością będą więc chcieli umocnić się na swojej pozycji. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że szok spowodowany brakiem awansu do czołowej szóstki przerodził się teraz u jastrzębian w nieco mniejszą motywację do walki w PlusLidze. Ich sytuacja w Lidze Mistrzów jest zgoła inna i być może to na tych rozgrywkach aktualnie skupiają się podopieczni Bernardiego. Po wyeliminowaniu niemieckiego Generali Unterhaching stoją przecież przed szansą awansu do Final Four Ligi Mistrzów. Z tej nieco mniejszej motywacji może w sobotę skorzystać olsztyński Indykpol AZS.
A gospodarze mają o co walczyć. Jeśli zgarnęliby całą pulę punktów, mogliby wreszcie po kilku miesiącach opuścić feralne ostatnie miejsce w tabeli. Taką możliwość stworzyli sobie dzięki wygranej 3:0 w ostatnim meczu z Fartem Kielce. - Humory po Kielcach poprawiły się - potwierdzał po meczu rozgrywający Akademików Wojciech Włodarczyk. - No i miejmy nadzieję, że w tych humorach zostaniemy już do końca sezonu. Od dłuższego czasu było widać, że coś zaskoczyło z naszą grą, ale nie do końca przekładało się to na wyniki.
Skoro zaś pokonany Fart we wcześniejszej kolejce zwyciężył jastrzębian, czemu nie mieliby pokusić się o to i Akademicy? Zwłaszcza że ich motywacja może być podwójna. Dwa ostatnie spotkania z Jastrzębskim Węglem to pięciosetowe porażki. Boli zwłaszcza ta poniesiona na własnym boisku, kiedy gospodarze prowadzili 2:0 i wygrywali w trzeciej partii. Podobnie było zresztą 7 lutego w spotkaniu z Pamapolem Wieluń na własnym boisku. AZS przegrał "wygrany" mecz i dostał porcję gwizdów od własnych kibiców. Dlatego ci ostatni postanowili zmotywować swoich zawodników, aby do końca "nie odpuszczali" i w kolejnym spotkaniu w Kielcach wywiesili transparent z napisem "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą". Podziałało tam, czy podziała w Olsztynie?
- Jesteśmy podbudowani, bo w Kielcach przypomnieliśmy sobie, jak smakuje zwycięstwo. A że smakuje bardzo dobrze, więc z pewnością zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby w sobotę znów zakosztować tego smaku. Będzie dobrze - obiecywał po ostatnim meczu środkowy Indykpolu AZS-u Piotr Hain. Młody zawodnik, MVP meczu z Fartem, staje się jednym z mocniejszych punktów zespołu. Jego obecność na boisku, wymuszona przedłużającymi się problemami zdrowotnymi Vladimira Cedica, daje AZS-owi nie tylko cenne punkty, ale też dużo energii i motywacji dla całego zespołu.
Czy Akademicy wykorzystają swoją szansę na trzy punkty, przekonamy się w sobotę późnym popołudniem. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.00, a portal SportoweFakty.pl przeprowadzi relację LIVE z tego wydarzenia.