Po walce bez rewelacji - relacja z meczu Delecta Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów

W szeregach mistrzów Polski zagrali już zmagający się wcześniej z różnymi dolegliwościami Wlazły, Bąkiewicz, Winiarski oraz Kurek. Zabrakło w dwunastce jedynie Antigi. Gospodarze natomiast ponownie wystąpili w okrojonym zestawieniu. Niedysponowani byli Pieczonka, Serafin, Konarski i Wrona.

Magdalena Gajek
Magdalena Gajek

Prowadzenie 4:2 dała Skrze punktowa zagrywka Marcina Możdżonka, który trafił Martina Sopko. Wcześniej bydgoskiego przyjmującego ustrzelił Michał Winiarski. Sytuacja szybko się zmieniła, bo po ataku Grzegorza Szymańskiego i błędzie Bartosza Kurka to gospodarze wygrywali 6:4. Na pierwszej przerwie technicznej mistrzowie Polski przegrywali 6:8. Kiedy asa serwisowego w pole rywala posłał Piotr Lipiński, bydgoszczanie prowadzili 12:7. Przewaga podopiecznych Waldemara Wspaniałego utrzymywała się w kolejnym etapie partii (16:13, 18:16). Skra dogoniła rywala a po bloku Winiarskiego i Możdżonka na tablicy widniał remis 18:18. W końcówce jednopunktowa przewaga była po stronie bydgoszczan, dlatego przy stanie 23:22 o czas poprosił Jacek Nawrocki. Chwilę później po bloku gospodarzy na Danielu Plińskim trener Skry znów przerwał grę. Atak z krótkiej piłki Michała Cervena pozwolił Delectie cieszyć się z wygrania inauguracyjnego seta.

Druga partia rozpoczęła się bliźniaczo podobnie do poprzedniej - żadna z drużyn nie uzyskała znaczącej przewagi. Minimalnie dominowali mistrzowie Polski. Po asie serwisowym Mariusza Wlazłego bełchatowianie wygrywali 6:4. Dwupunktowe prowadzenie Skry utrzymało się do pierwszej przerwy technicznej. Na drugiej powiększyło się do 16:13. Przy stanie 14:18 trener Wspaniały poprosił o czas. Przewagę w garści trzymali jednak nadal mistrzowie kraju, którzy wygrywali kolejno 19:16, 20:17. Zwrot akcji nastąpił po ataku ze środka bydgoszczan na 19:20 i wówczas trener Nawrocki przerwał grę. Lipiński po czasie wykorzystał przechodzącą piłkę i gospodarze doprowadzili do remisu 20:20. Następnie Antti Siltala zaatakował po bloku rywali i Delecta objęła prowadzenie 21:20. Szybko drugą przerwę wykorzystał trener PGE Skry. W końcówce autowy atak wykonał Siltali, a Wlazły przekroczył linię trzeciego metra. Bełchatowianie wykorzystali jednak pierwszą piłkę setową i zremisowali w całym meczu.

Od prowadzenia 2:0 trzecią odsłonę rozpoczęła Skra, a dalej przewaga gości powiększała się. Na pierwszej przerwie technicznej bydgoszczanie mieli cztery punkty straty. Gorąco zrobiło się po szczęśliwie wybronionym ataku przez Siltalę na 10:10 - bydgoszczanie zdobyli tym samym trzy punkt pod rząd. Po bloku na Kurku gospodarze wyszli na prowadzenie 14:12. As serwisowy Wlazłego pozwolił Skrze nadrobić straty (15:15). Błąd Sopki dał mistrzom Polski prowadzenie 19:16. Niezwykle dużo trudności przysporzyła gospodarzom zagrywka Pawła Woickiego, który w końcówce wykończył rywali swoim serwisem.

W składzie gości na początku ostatniej partii pozostali Bąkiewicz oraz Woicki. Zawodnicy obu zespołów seta rozpoczęli od błędów. Z tonu spuścili jednak bydgoszczanie, którzy pozwolili siatkarzom z Bełchatowa objąć prowadzenie 6:4. Do przerwy technicznej podopieczni trenera Wspaniałego zdołali nadrobić stratę i wygrywali jednym oczkiem 8:7. O czas poprosił szkoleniowiec Delecty przy stanie 8:10. Po przerwie Pliński męczył rywali zagrywką. Kolejną serię punktów bełchatowianie zdobyli przy serwisie Woickiego. Rozgrywający Skry zmusił Wspaniałego do wykorzystania kolejnego czasu. Przy drugiej przerwie technicznej siatkarze Jacka Nawrockiego wygrywali 16:11. Dalej goście nadal prowadzili 19:13, 20:14, 21:17. Po bloku młodego Marcina Walińskiego na 18:21 szkoleniowiec Skry przerwał grę. W końcówce gospodarze obronili dwie piłki meczowe, ale mistrzowie Polski potwierdzili swoją dominację i wygrali ostatniego seta 25:22.

Delecta Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:23, 23:25, 19:25, 22:25)

Delecta: Lipiński, Sopko, Cerven, Siltala, Jurkiewicz, Szymański, Andrzejewski (libero) oraz Masny, Owczarz, Waliński.

Skra: Falasca, Winiarski, Pliński, Kurek, Możdżonek, Wlazły, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Woicki.

MVP: Mariusz Wlazły

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×