Wojciech Jurkiewicz: Oby ten czas podziałał na naszą korzyść

Przegrana Delecty ze Skrą w ramach 6. kolejki drugiej rundy nie załamała bydgoszczan. Mimo, iż ich passa porażek trwa nadal, to jednak widać poprawę w grze podopiecznych Waldemara Wspaniałego. - Graliśmy na tyle dobrze, że nie wyglądało to tak jak w poprzednich meczach - mówił po tym spotkaniu Wojciech Jurkiewicz.

Pierwsza partia, podobnie jak w meczu rundy zasadniczej należała do Delecty. Wydawało się, że w kolejnej odsłonie może być podobnie. Co prawda mistrz Polski przez dłuższy czas utrzymywał kilka oczek przewagi, lecz pod koniec seta bydgoszczanie dogonili przeciwnika. Szansa na zwycięstwo została jednak przez nich zaprzepaszczona. Minimalnie lepsi okazali się goście. - Jeden czy dwa błędy zadecydowały o tym, że przegraliśmy partie. W trakcie tego seta traciliśmy do Skry kilka punktów, udało nam się doprowadzić do remisu, jednak w końcówce nasze dwie pomyłki, w tym mój błąd w ataku, spowodował porażkę w drugiej odsłonie - mówił o przyczynach porażki, Wojciech Jurkiewicz.

- Z drużyną z Bełchatowa nie można popełniać błędów, nie można dać sobie nawet chwili odpoczynku, ponieważ oni to wykorzystują, odskakują na kilka oczek i potem jest już bardzo ciężko ich dogonić. Zniwelowaliśmy dwa razy przewagę, jaką sobie wypracowali, ale nie dało to skutku w postaci wygranego kolejnego seta. Wielka szkoda, ale są plusy naszej gry. Wyglądała ona lepiej niż w poprzednich meczach - stwierdził z optymizmem środkowy bydgoskiego zespołu.

Obie drużyny spotkały się w tym sezonie już czterokrotnie. Znają się bardzo dobrze. Delecta pokazała, że na swoim terenie stawia im większy opór. W tym spotkaniu podopieczni Waldemara Wspaniałego byli chyba najbliżej zwycięstwa, ze wszystkich dotychczasowych spotkań. Według środkowego Delecty z tak klasowym zespołem trzeba przez cały pojedynek grać na maksa. - Ze Skrą już się w tym sezonie na pewno nie spotkamy. Jednak graliśmy na tyle dobrze, że nie wyglądało to tak jak w poprzednich meczach. Było zaangażowanie, wiara w to, iż jesteśmy w stanie powalczyć. Z mistrzem Polski trzeba grać na 100 czy nawet 120 proc. przez cały pojedynek, bo chwila przestoju kończy się porażką.

Lepsza gra gospodarzy w tym meczu może napawać optymizmem przed kolejnymi kolejkami. Delecta jednak myślami jest już przy play-off. - W tym momencie robimy wszystko, aby się jak najlepiej przygotować do spotkań o piąte miejsce. Czekają nas trzy tygodnie bez grania. Dla nas priorytetem jest walka o europejskie puchary. Ta przerwa w rozgrywkach jest dla siatkarzy znad Brdy zbawieniem, gdyż czekają oni na powrót nieobecnych zawodników. - Mam nadzieję, że zdążą wrócić Ci, którzy są kontuzjowani. Są nam bardzo potrzebni. Oby ten czas podziałał na naszą korzyść - zakończył z wiarą kapitan Delecty.

Źródło artykułu: