Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie Plusligi Kobiet drużyna z Dąbrowy dwukrotnie pokonała zawodniczki Bogdana Serwińskiego w fazie zasadniczej ligi, a w 1/2 rundy play-off odpadła dopiero po rozegraniu pięciu spotkań z zespołem znad Popradu. Przed niedzielnym meczem było więcej niż pewne, że starcie MKS-ów będzie więcej niż tylko cotygodniową formalnością.
W pierwszych akcjach meczu oba zespoły nie prezentowały siatkówki najwyższych lotów, ale suma błędów była większa po stronie Muszynianki, co przekładało się na wynik (4:3). Czujne w obronie dąbrowianki próbowały zwiększyć przewagę, ale szybka, kombinacyjna gra rywalek to uniemożliwiała. Trybuny do żywiołowego dopingu poderwała asem serwisowym Izabela Żebrowska, a nieudane próby ataków Katarzyny Gajgał i Debby Stam-Pilon wlały nadzieję w serca dąbrowian na zwycięstwo. Zagrywka byłej środkowej dąbrowskiego MKS-u zniwelowała straty Muszynianki (11:11), ale po kolejnym punktowym ataku Zagłębianek o czas poprosił trener Serwiński. Za sprawą Krystyny Strasz i jej niebywałego refleksu przewaga dąbrowianek utrzymywała się; nie potrafiła jej przemóc ani blokowana Stam-Pilon, ani Aleksandra Jagieło. Wydawało się, że Tauron MKS broni każdą piłkę i kończy z sukcesem każdą akcję. Od stanu 18:15 dla dąbrowianek miejscowa drużyna pewnie kroczyła do zwycięstwa, a takie akcje jak kiwka Lucie Muhlsteinovej dobitnie prezentowały, kto dominuje w spotkaniu. Muszyniankom nie pomogły przeprowadzone zmiany - seta zakończyła niezawodna w dąbrowskich szeregach Joanna Szczurek (25:20).
Wicemistrzynie Polskie zaczęły kolejną partię spotkania od mocnego uderzenia; po obiciu bloku przez Jagieło było już 5:1 dla przyjezdnych. U dąbrowianek zawodziło do tej pory niezłe przyjęcie, a gdy do tego doszedł jeszcze nieskuteczny atak (blok Bednarek - Kaszy i Kaczorowskiej na Żebrowskiej), sytuacja obu drużyn zmieniła się jak w kalejdoskopie (2:6). Trener Kawka, by zmienić niewesołą sytuację, wysłał na parkiet Agatę Purę i Martę Haładyn (potem także Elżbietę Skowrońską), ale ten manewr nie okazał się skuteczny; wynik 4:12 dla Muszynianki mówi sam za siebie. "Katem" dąbrowskiego klubu okazała się jego niedawna zawodniczka - Katarzyna Gajgał, ale jej koleżanki nie ustępowały jej w dobrej grze. Niemal perfekcyjne przyjęcie i rozrzucanie do tej pory szczelnego bloku dąbrowianek wystarczyło do doszczętnego rozbicia rywalek (4:16). Rezerwowa przyjmująca Kaczorowska popisywała się kolejnymi asami, zaś gospodynie nie mogły zaskoczyć przyjmujących wicemistrzyń Polski żadnym niekonwencjonalnym zagraniem. Co prawda, pod koniec seta miejscowe siatkarki zdołały uzbierać parę punktów, ale to było wszystko, na co je było stać (12:25).
Najważniejszym zadaniem Tauronu MKS w tym momencie meczu było ponowne nawiązanie równej walki z przeciwnikiem. Udało się to w stopniu mało zadowalającym - wprawdzie Żebrowska znów grała na swoim poziomie, ale popis gry w ataku dawały Joanna Kaczor i Klaudia Kaczorowska. Jasnym punktem w szeregach dąbrowianek była wracająca do gry po kontuzji kolana Elżbieta Skowrońska, to dzięki jej zagrywkom gospodynie wciąż liczyły się w walce o ligowe punkty. Podopieczne trenera Serwińskiego popełniały więcej błędów niż dotychczas (autowe piłki Kaczor i Jagieło), mimo to nie oddawały prowadzenia oponentkom (11:13). Heroiczny wysiłek całej drużyny gospodyń oraz kolejne proste błędy muszynianek nie przekładały się na wynik, korzystny dla zawodniczek Serwińskiego. Szkoleniowiec dąbrowianek sięgnął po broń ostateczną, w tym wypadku Natalię Kurnikowską, ale to nie pomogło w poprawie przyjęcia ani w zmianie wyniku. Przyjezdne spokojnie wygrały trzeciego seta, głównie dzięki wyśmienitej postawie Kaczorowskiej w polu zagrywki (17:25).
Podstawione pod ścianę Zagłębianki nie poddały się i kolejną partię zaczęły od walki punkt za punkt (4:4). Na kolejne ataki Kaczor dąbrowianki odpowiadały precyzją Aleksandry Liniarskiej; dało to upragnione prowadzenie na przerwie technicznej, które to MKS z Dąbrowy bronił celnością Matei Ikić i Joanny Szczurek. Mimo że zespół z Muszyny lepiej przyjmował, częściej kończył akcje i , determinacja gospodyń wystarczyła do utrzymania dystansu punktowego (16:14). Temperatura na trybunach sięgała daleko poza znane ludzkości skale, kiedy dąbrowskie siatkarki raz po raz blokowały rozpędzone przyjezdne. Ostatnie piłki seta przypominały pojedynek dwóch doświadczonych bokserów; oba zespoły raz po raz kontrowały i uderzały jak najmocniej w rywala. Liczyły się pojedyncze błędy, a tych więcej (na zagrywce) popełniały Zagłębianki... Mimo to, przełamały zacięty opór wicemistrzyń Polski i potrafiły wygrać pod ogromną presją seta, a to dzięki chłodnej głowie Kurnikowskiej (29:27)!
Obie drużyny, mocno już zmęczone po wyczerpującym czwartym secie, odnalazły w sobie nowe pokłady sił i zaczęły tie-break od gry punkt za punkt. Grę swojej drużyny prowadziła z powodzeniem grająca na pozycji atakującej Natalia Kurnikowska, ale znów nie było mocnych na ataki z jednej nogi Gajgał (4:8). Na boisko wróciły Żebrowska i Skowrońska, ale i to nie okazało się skuteczną receptą na blok muszynianek. Wydawało się wypracowana na początku partii przewaga okazała się wystarczająca do wygranej przyjezdnych, ale dąbrowianki złapały drugi oddech i potrafiły niebezpiecznie zbliżyć się do rywalek dzięki Elżbiecie Skowrońskiej (10:12). Plchotova i 12:12! Czy po raz kolejny zdarzy się cud? Na nieszczęście dla gospodyń, Kaczorowska jednym atakiem wybiła z głów dąbrowianek dwa punkty. Jednak trzeba przyznać, że był to świetny mecz ze zwrotami akcji godnych hollywoodzkiej produkcji
2:3 (25:20, 12:25, 17:25, 29:27, 13:15 )
Tauron MKS: Joanna Szczurek, Małgorzata Lis, Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Matea Ikić, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero) oraz Agata Pura, Marta Haładyn, Natlia Kurnikowska
Bank BPS: Caroline Wensik, Joanna Kaczor, Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Debby Stam - Pilon, Mariola Zenik (libero), Agnieszka Śrutowska, Klaudia Kaczorowska, Agnieszka Bednarek - Kasza, Magdalena Piątek
MVP: Klaudia Kaczorowska (Bank BPS)
Sędziowie: Dariusz Jasiński (sędzia główny), Jacek Broński
Widzów: 3000