W grupie spadkowej wszystko już jasne - relacja ze spotkania Indykpol AZS UWM Olsztyn - Fart Kielce

Kolejność w grupie spadkowej PlusLigi była niewiadomą do ostatniego meczu. Dokładniej, kolejność dwóch pierwszych zespołów. Fart Kielce wygrał w Olsztynie z miejscowymi Akademikami 3:1 i już wiadomo, że zajął pierwsze miejsce w grupie. Gospodarze, dla których wynik tego meczu niczego nie zmieniał, jako ostatni zespół w tabeli zmierzy się w pierwszej fazie play-out właśnie z kielczanami. Jastrzębski Węgiel i Pamapol Wielton Wieluń tworzą drugą parę.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Spotkanie kończące rywalizację czterech zespołów z dolnych rejonów tabeli PlusLigi nie miało znaczenia dla Indykpolu AZS-u Olsztyn. Akademicy tak czy inaczej pozostawali na ostatnim miejscu w tabeli. Inaczej rzecz się miała z ich rywalem, czyli Fartem Kielce. Losy jego miejsca ważyły się do końca, czyli do sobotniego meczu w hali Urania. Stawka spotkania miała swoje odzwierciedlenie na trybunach. Były wypełnione w mniejszym stopniu niż zazwyczaj w trakcie bieżącego sezonu, za to od strony gości, mimo sporej odległości, przyjechała pokaźna grupa około trzydziestu kibiców, którzy gorąco dopingowali swój zespół przez wszystkie sety.

Goście od początku prezentowali lepszą jakość gry. Olsztynianie szybko popełnili kilka błędów, jak przekroczenie linii, czy dotknięcie siatki, i kielczanie objęli prowadzenie 9:4. Wprawdzie wkrótce gospodarzom udało się zniwelować straty do dwóch punktów, ale ten stan trwał bardzo krótko. Goście ponownie zaczęli budować swoją przewagę. Udawało się to dzięki dobrej grze w obronie i skutecznym atakom Sławomira Jungiewicza oraz Xaviera Kapfera. Od drugiej przerwy technicznej Fart powiększał dystans, aby zakończyć seta aż ośmiopunktową przewagą. Ostatnie słowo należało do Ludovica Castarda, który zagrał efektownego asa serwisowego.

W drugiej odsłonie na boisku po stronie gości pojawił się Miłosz Zniszczoł w miejsce Adama Kamińskiego. Tym razem set miał inny przebieg.To gospodarze od początku zyskiwali przewagę. Kielczanie popełniali sporo błędów w ataku. Po stronie AZS-u wyróżniającą się postacią był Samuele Tuia, który sprawiał duży kłopot swoją zagrywką i atakował z wielką werwą oraz skutecznością. Jednak od stanu 9:5 olsztynianie zanotowali spory przestój. Niebagatelne znaczenie miały tu zagrywki Jungiewicza. Z czytelnie wystawionych piłek nie radził sobie w ataku Marcel Gromadowski, w rezultacie został zmieniony przez Wojciecha Winnika. Olsztynianie zaczęli poprawiać swoją grę dopiero, gdy przegrywali 10:11. Przez pewien fragment seta trwała wyrównana walka, aż w ataku pomylił się Castard. Trzeba przyznać, że nie był on najmocniejszym punktem Farta, zwłaszcza w przyjęciu. Zmienił go Adrian Staszewski i teraz to on stał się obiektem zainteresowania zagrywających AZS-u. Gospodarze uzyskali czteropunktową przewagę (19:15), ale w końcówce ponownie świetne zagrywki Jungiewicza niemal ją zniwelowały. Akademicy wytrzymali jednak napór gości i wygrali seta różnicą dwóch punktów.

W trzeciej odsłonie na boisku pozostał Wojciech Winnik w miejsce Gromadowskiego. Po stronie kielczan powrócił do składu Castard. Gospodarze ponownie lepiej zaczęli seta. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5. Jednak szybko przewaga zniknęła. Winnik notował błąd za błędem w ataku, a wtórował mu Paweł Siezieniewski. W ten sposób Akademicy stracili pięć punktów z rzędu. Przegrywali więc już dwoma. Spotkanie toczyło się w niespiesznym tempie, ale więcej chęci do gry i wyższy poziom pokazywali goście. W końcówce seta asy serwisowe Roberta Szczerbaniuka i Jungiewicza jeszcze bardziej pognębiły gospodarzy, a dystans między zespołami wzrósł do pięciu punktów. Pod koniec tej partii nietypową zmianę zarządził trener Gheorghe Cretu, bowiem wprowadził przyjmującego Wojciecha Ferensa w miejsce Winnika. Kielczanie kolejnymi kontratakami zwiększali przewagę nad nieco "na stojąco" grającymi gospodarzami, w rezultacie wygrali seta 25:19.

Wydawało się, że czwarta partia potoczy się od początku do końca pod dyktando zachęconych prowadzeniem gości. Szybko zyskali oni przewagę trzech punktów. W dalszym ciągu grali skuteczniej w obronie i kontratakach. Jednak set ułożył się inaczej. Goście na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4, a tuż po drugiej przegrywali 16:18. Spora w tym zasługa wykazującego dużo chęci do gry Tui oraz dobrej gry blokiem Akademików. Wydawało się, że widzowie zobaczą tie-break, bo gospodarze prowadzili już 23:21. Nic z tego nie wyszło. Więcej determinacji i skuteczności w kontratakach wykazali kielczanie i to oni byli górą w samej końcówce seta. Tym samym wygrali cały mecz za trzy punkty, wychodząc na prowadzenie w grupie spadkowej. MVP spotkania zasłużenie został wybrany Sławomir Jungiewicz, skuteczny w ataku i siejący zamieszanie zagrywką wśród przyjmujących AZS-u. Zespoły spotkają się ponownie już za tydzień w fazie play-out PlusLigi.

Indykpol AZS UWM Olsztyn - Fart Kielce 1:3 (17:25, 25:23, 19:25, 25:27)

Indykpol AZS UWM Olsztyn: Tuia, Toobal, Gunia, Gromadowski, Siezieniewski, Hain, Mierzejewski (libero) oraz Winnik, Tomczyk, Ferens

Fart Kielce: Jungiewicz, Kamiński, Kapfer, Szczerbaniuk, Castard, Dobrowolski, Lambourne (libero) oraz Król, Kozłowski, Staszewski, Zniszczoł

MVP: Sławomir Jungiewicz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×