Spotkanie w Muszynie było szczególne dla Joanny Mirek. Kapitan Organiki to żywa ikona muszyńskiej siatkówki. - Lata gry w Muszynie wspominam z wielkim sentymentem. Jakby na to nie patrzeć, były to dla mnie szczęśliwe lata. Największe sukcesy tego klubu to też moje sukcesy - powiedziała portalowi mksmuszynianka.com/pl.
W poniedziałek Joanna Mirek pojawiła się na parkiecie, choć swojej drużynie za bardzo nie mogła pomóc. Była reprezentantka Polski wraca do gry po urazie ścięgna Achillesa. - Trenuję dopiero od paru dni. Tak naprawdę dziś zrobiłam dopiero parę pierwszych kroków po kontuzji. Żałuję, że nie udało się zdobyć choć jednego punktu. Czwartego seta właściwie powinnyśmy wygrać, zabrakło może trochę szczęścia, może rutyny. Szkoda tego meczu, ale takie jest życie - stwierdziła.