Rozpoczyna się walka o być albo nie być - przed spotkaniem Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn

W grupie walczącej o utrzymanie sezon ligowy powoli wkracza w decydującą fazę. W sobotę zespoły siódmego w tabeli Farta Kielce i dziesiątego Indykpolu AZS-u Olsztyn rozpoczną pierwszą turę zmagań o byt w przyszłorocznych rozgrywkach PlusLigi. Drugą parę tworzą ósmy Jastrzębski Węgiel i dziewiąty Pamapol Wielton Wieluń. W trudnej sytuacji jest olsztyński AZS, który od początku tegorocznych rozgrywek nie opuszcza ostatniego miejsca. To będzie decydująca faza sezonu dla tego zasłużonego klubu.

Kibice siatkarscy w Polsce w ostatnich dniach ekscytują się rozgrywkami europejskimi z udziałem polskich przedstawicieli. Jednak PlusLiga nie zamarła całkowicie. W dole tabeli czas na kolejną, decydującą o losach zespołów fazę. Siódma ekipa, czyli Fart Kielce będzie rywalizować z ostatnim Indykpolem AZS-em Olsztyn, a ósmy Jastrzębski Węgiel tworzy parę z dziewiątym Pamapolem Wieluń. Zespoły będą walczyć do trzech zwycięstw, a gospodarz będzie się zmieniał po każdym spotkaniu. Pokonani stoczą ze sobą bezpośrednią walkę o utrzymanie w PlusLidze.

Jest więc o co walczyć. Wszystkie drużyny marzą o zapewnieniu sobie spokojnego bytu ligowego już po pierwszej fazie play-out. Zespoły Farta i Indykpolu grały ze sobą w tym sezonie cztery razy. Trzykrotnie zwycięsko z tych potyczek wychodzili gospodarze najbliższego spotkania, czyli kielczanie. Tak też było ledwie przed tygodniem, kiedy w hali rywala Fart wygrał 3:1. Dla olsztynian wynik nie miał jednak wielkiego znaczenia, bo i tak nie mieli już szans na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Podopieczni Gheorghe Cretu potrafili w tym sezonie zaskoczyć kielczan swoją dyspozycją, bo z kolei przedostatni mecz z Fartem wygrali efektownie 3:0 na terenie rywala.

Trudno nie upatrywać faworyta w gospodarzach. Pozycja w tabeli i różnica punktowa - aż 13 punktów - wskazują na ich wyższość. Beniaminek PlusLigi zaskoczył wielu swoją postawą w tegorocznym sezonie. To samo można powiedzieć o AZS-ie, tyle że to niespodzianka in minus. Chyba nikt się nie spodziewał, że klub, który ustabilizował swoją sytuację finansową, spokojnie skompletował i przygotował zespół do sezonu, okaże się outsiderem ligi. Akademicy nie mają wyjścia. Muszą rzucić na szalę wszystkie siły, żeby ratować z opresji olsztyńską siatkówkę. - Jeżeli się nie utrzymamy, to scenariusz może być czarny albo bardzo czarny - zapowiada na łamach Gazety Olsztyńskiej prezes klubu, Mariusz Szyszko. Nie wyjaśnia szczegółów, ale brzmi groźnie.

Fart ma przewagę psychologiczną przed pierwszym spotkaniem, a jego zawodnicy nie ukrywają, że marzą o szybkim rozstrzygnięciu rywalizacji. - Mamy podobnych libero, bardzo dobrze grających. Może nasz atakujący Sławek Jungiewicz łapie trochę wyżej piłkę i robi mniej błędów niż Marcel Gromadowski - analizował przed tygodniem atakujący Farta Jan Król w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Jedno jest pewne - chcemy wygrać tę rywalizację i mieć już spokój w tym sezonie.

Prezes Szyszko nie ma wątpliwości. - Teraz trzeba postawić krechę, grubą, niestety. Przede wszystkim w głowach. Zapomnieć o tych nieszczęsnych meczach, o tych wszystkich końcówkach.

Czy Akademikom się to uda, czy stać ich będzie na nowe otwarcie - czy górą będą ci, którzy w ciągu sezonu prezentowali się znacznie lepiej? Kibice będą mogli przekonać się o tym już w sobotę. Początek spotkania o godz. 18.00, a portal SportoweFakty.pl jak zawsze zaprasza na relację LIVE.

Komentarze (0)