Ekipy z Mielca i Wrocławia doskonale zdawały sobie sprawę z tego, jak ważne spotkanie czekało je w sobotę. Na Podkarpaciu miały się rozstrzygnąć losy dwóch drużyn walczących o utrzymanie. Zwycięstwo za trzy punkty dawało Gwardii gwarancję utrzymania. Z kolei Stal potrzebowała jakichkolwiek oczek do dalszych starań o pozostanie w PlusLidze Kobiet.
Gospodynie miały w swojej garści atut własnego parkietu, który sprawdzał się w pierwszej odsłonie. Stal całkowicie zdominowała boiskowe poczynania od początkowego gwizdka sędziego. Przyjezdne jakby nie spodziewały się takiej szarży. Wyraźnie przełożyło się to na ich skuteczność w ataku. Podopieczne Rafała Błaszyka w pierwszym secie znalazły sposób na rywalki w ten sposób jedynie 4 razy, osiągając 15 proc. skuteczność. Zdecydowanie lepiej szło przeciwniczkom, które wygrały bez żadnych problemów 25:11.
Przed konfrontacją wiele mówiło się o potencjale w bloku, jakim dysponują obie drużyny. Zacierano ręce na pojedynek Dominka Koczorowska-Sylwia Pycia kontra Zuzanna Efimienko-Maja Tokarska. Kibice mogą być zadowoleni, bo faktycznie byli świadkami wielu zatrzymanych ataków. Jednak w większości były to udane próby Gwardii. Prawdziwy koncert w tym elemencie wrocławianki dały w partii drugiej i trzeciej. Wówczas zdobyły odpowiednio aż 8 i 9 punktów!
Postawiona ściana pozwoliła na powrót do gry i dalsze starania o zwycięstwo. Do tego potrzebna była jeszcze poprawa jakości ataku. To udało się, bo… gorzej po prostu być nie mogło. To wcale nie oznacza, że zbicia dolnośląskiej drużyny w kolejnych częściach gry były słabej jakości. Joanna Wołosz dobrze uporządkowała poczynania swojej ekipy. Mogła liczyć na Katarzyny Jaszewską i Mroczkowską. Zespołowość doprowadziła do stanu 2:1.
Decydująca okazała się czwarta odsłona. Wówczas oba zespoły doskonale zaprezentowały się w ataku. Dzięki wielu skutecznym akcjom prowadzenie przejmowała raz jedna, raz druga drużyna. Mielczanki nie wykorzystały swojej szansy. Przed najważniejszymi fragmentami Stal prowadziła 21:19. Taka różnica okazała się zbyt mała. Po raz kolejny kluczowa okazała się postawa w bloku. Cztery więcej zanotowały Gwardzistki i to one cieszyły się ze zwycięstwa, trzech punktów i utrzymania w PlusLidze Kobiet. Teraz czas na walkę o wysokie miejsce w tabeli. Po tej kolejce wrocławianki awansowały na 4. pozycję. Z kolei gorszy bilans setów ponownie zepchnął Stal do strefy barażowej.
KPSK Stal Mielec - IMPEL Gwardia Wrocław 1:3 (25:11, 19:25, 15:25, 23:25)
Stal: Sylwia Pycia, Anita Kwiatkowska, Dominika Koczorowska, Agata Wilk, Dorota Ściurka, Dorota Wilk, Agata Durajczyk (libero) oraz Urszula Bejga, Polina Liutikova, Ilona Gierak, Magdalena Sadowska.
Gwardia: Maja Tokarska, Katarzyna Mroczkowska, Anna Witczak, Katarzyna Jaszewska, Joanna Wołosz, Zuzanna Efimienko, Aleksandra Krzos (libero) oraz Bogumiła Barańska, Monika Czypiruk, Marta Sobolska, Ewa Matyjaszek, Dominika Sobolska.
MVP: Katarzyna Mroczkowska (Gwardia).
Sędziowie: Jarosław Makowski (główny), Barbara Krzywda.