MKS Dąbrowa Górnicza to najbardziej zapracowany zespół PlusLigi Kobiet. W poprzedni piątek zagłebianki rozgrywały mecz 16. kolejki naszej ekstraklasy. Pokonały gładko 3:0 zespół Centrostalu Bydgoszcz. Po spotkaniu udały się do Rosji na mecz w europejskich pucharach. W niedzielę po bardzo zaciętym spotkaniu, mimo ambitnej walki zostały wyeliminowane przez Dynamo Krasnodar z Pucharu CEV i tym samym nie awansowały do finału tych rozgrywek. Dąbrowianki nie mają prawa się niczego wstydzić. Odpadły dopiero po przegranej w złotym secie 14:16. Nikt nie spodziewał się, że polska drużyna zdoła awansować, aż do półfinału.
Dąbrowianki nie miały dużo czasu na rozmyślanie o porażce odniesionej w Rosji, bo już w czwartek rozgrywały kolejny mecz. Tym razem walczyły o awans do ćwierćfinału krajowego Pucharu. Podopieczne Waldemara Kawki pewnie pokonały ekipę Stali Mielec i tym samym awansowały do turnieju finałowego Pucharu Polski Enea Cup 2011, który zostanie rozegrany na początku kwietnia. Siatkarki Dąbrowy dzięki szybkiemu zwycięstwu zaoszczędziły siły na sobotnią potyczkę z Atomem Sopot. -Najważniejsze, że awansowaliśmy do finałów i teraz tylko to się liczy. Za 2 godziny wsiadamy do autobusu i rano jesteśmy w Sopocie. Będziemy chciały pokazać się tam z jak najlepszej strony- mówiła po spotkaniu w Pucharze Polski kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza Joanna Staniucha-Szczurek. Meczem na Pomorzu zawodniczki Tauronu zakończą swój maraton.
Atomówki mają już zapewnione drugie miejsce w tabeli PlusLigi Kobiet. Do prowadzącej Muszyny tracą 2 punkty. Przed tygodniem siatkarki z Sopotu przegrały bezpośrednią potyczkę z wicemistrzyniami polski 2:3. Po dwóch nieudanych setach podopieczne Alessandro Chiappiniego zerwały się do walki, a po wprowadzeniu na boisko Eweliny Sieczki doprowadziły nawet do tie-breaka. W decydującej partii nie wykorzystały jednak pięciu piłek meczowych i ostatecznie uległy w Muszynie. Już tylko niespodziewana porażka Muszynianki Fakro Muszyny w dwóch ostatnich spotkaniach może pozwolić Atomówkom na objęcie pozycji lidera tabeli po rundzie zasadniczej. - Mimo tego, że przegrałyśmy, to cieszymy się, iż walcząc z tak klasowym rywalem potrafiłyśmy się podnieść przy wyniku 0:2. Pokazałyśmy, że nie przez przypadek byłyśmy niedawno na pierwszym miejscu w tabeli, a teraz drugim - mówiła po tym spotkania kapitan Atomu - Dorota Świeniewicz. Przed rozpoczęciem tego sezonu wydawało się, że zawodniczki Atomu Trefla Sopot będą kroczyły po tytuł Mistrzyń Polski od zwycięstwa do zwycięstwa. Tymczasem doznały już czterech porażek ligowych. O ile przegrana z Muszyną mogła się przydarzyć o tyle porażki z Gwardią Wrocław i Stalą Mielec nie powinny się przytrafić.
W pierwszym spotkaniu obydwu drużyn Atomówki pokonały na wyjeździe 3:1. Dąbrowianki potrafiły nawiązać walkę z zespołem z Pomorza przez tylko dwie partie. Właśnie przestoje w grze są największym problemem tego zespołu. Jeśli w sobotę uda się jednak siatkarkom MKS-u utrzymać stabilną, wysoką formę na przekroju całego spotkania możemy być świadkiem niespodzianki.
Początek spotkania Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza w sobotę o godzinie 18:00.