Siatkarze Indykpolu AZS UWM Olsztyn do Kielc dotarli już w czwartek i najwyraźniej dobrze podział na nich wcześniejszy przyjazd do stolicy świętokrzyskiego. Bo mimo iż pierwszego seta lepiej zaczęli gospodarze (2:0), to już po chwili na prowadzenie wysuwać zaczęli się przyjezdni - zdobyli cztery punkty z rzędu. Kielczanie psuli kolejne serwisy i nawet dobra dyspozycja Ludovica Castarda nie była w stanie odmienić coraz mniej korzystnego wyniku. Na drugą przerwę techniczną olsztynianie schodzili z prowadzeniem 16:11. Tuż po niej w szeregach Fartu nastąpiły znane już z innych pojedynków zmiany: za Sławomira Jungiewicza wszedł Jan Król, a za Macieja Dobrowolskiego - Michał Kozłowski. Nieco podreperowały sytuację gospodarzy, ale nie na tyle, by powalczyć o wygraną w tej odsłonie. Przewaga rywali była zbyt duża, a wygraną przyjezdnym dał im blok Miłosza Zniszczoła, który wysłał piłkę poza boisko.
Drugą partię kielczanie rozpoczęli z Piotrem Łuką zamiast Sławomira Jungiewicza w składzie. Zmiana początkowo niewiele pomogła - 3:0 prowadzili olsztynianie. O czas poprosił więc Dariusz Daszkiewicz. Po nim siatkarze Fartu powoli zaczęli odrabiać straty, by po asie serwisowym Castarda wyrównać (7:7) i rozpocząć walkę punkt za punkt. Akademicy jeszcze zdołali odskoczyć na dwa oczka, ale szybko utracili prowadzenie (13:13). A dzięki skutecznej zagrywce Roberta Szczerbaniuka i szczelnemu blokowi gospodarze zdobyli pięć punktów z rzędu, odskakując przyjezdnym na 19:14. W tym momencie trener Gheorghe Cretu zdecydował, że pora na zmianę rozgrywającego i atakującego - na parkiecie pojawili się Kert Toobal i Marcel Gromadowski. W pierwszej akcji jeszcze nie pomogli, ale zaraz dwukrotnie pomylił się Castard, a AZS zniwelował stratę do trzech oczek (20:17). Błędy gospodarzy przy kolejnych piłkach setowych dawały jeszcze nieco wątłej nadziei Akademikom, ale do trzech razy sztuka - atakiem z drugiej piłki partię skończył Szczerbaniuk.
Trzeciego seta lepiej zaczęli siatkarze Fartu Kielce, którzy dzięki dwóm blokom duetu Szczerbaniuk - Dobrowolski prowadzili 3:1. Ale już na pierwszą przerwę techniczną z oczkiem przewagi schodzili zawodnicy Indykpolu AZS UWM - gospodarze zaczęli tracić punkty po własnych błędach. Niemniej walka i tak toczyła się punkt za punkt. Najdłuższą akcję w secie rozstrzygnęli na swoją korzyść olsztynianie i zyskali prowadzenie 13:12. Dwa oczka przewagi Akademicy mieli na drugim regulaminowym czasie, po którym nie przestali wypunktowywać kielczan. Właściwie wystarczało tylko zatrzymywać ich blokiem i można było wieść prym 20:14. Zespół Fartu próbował jeszcze odrobić nieco strat, co nie musiało być trudne, gdy pomyłkami pomagali im przyjezdni. Ekipa ze świętokrzyskiego obroniła też trzy piłki setowe. Przewaga olsztynian okazała się jednak zbyt duża, a partię zakończył Marcel Gromadowski, obijając blok kielczan.
Akademicy chyba poczuli, że mogą zakończyć spotkanie wcześniej niż po tie-breaku. Chociaż większość punktów na początku czwartej odsłony otrzymali po błędach Farciarzy, to rozegrał się Marcel Gromadowski, świetnie w obronie - jak zresztą w całym spotkaniu - spisywał się Marcin Mierzejewski i AZS wyszedł na prowadzenie 9:4. Potem jednak stracili cztery oczka z rzędu i kielczanie zbliżyli się do gości. Ci jednak jeszcze przez chwilę utrzymywali dwu- trzypunktowy dystans, ale gdy kolejne punkty świetnymi atakami ze środka dołożył Miłosz Zniszczoł, stan rywalizacji wyrównał się. Po drugiej przerwie technicznej obudził się w końcu Xavier Kapfer i wraz z Castardem zaczął wieść kielczan ku wygranej (20:18). Do Francuzów dołączył Piotr Łuka - gdy przebił piłkę na drugą stronę siatki, a ta jak gdyby nigdy nic wpadła w boisko spoglądającym po sobie olsztynianom, Fart miał pierwszą piłkę setową (24:20). I... stanął. Kielczanie zaczęli popełniać błędy, których z kolei wystrzegali się olsztynianie. Nerwowa końcówka przedłużała się - to Farciarze wywalczyli piłkę setową, to Akademicy - meczową. Ostatnie dwie akcje należały jednak do Marcela Gromadowskiego, który w tak ważnym momencie nie zawiódł i zakończył horror w Hali Legionów.
MVP spotkania wybrano Marcina Mierzejewskiego, który rozegrał świetne zawody. Libero AZS-u od początku sezonu jest jednym z mocniejszych punktów zespołu z Olsztyna, co tylko potwierdził w sobotnim pojedynku w Kielcach: pełno go było w obronie, walczył o każdą piłkę.
Wygrane spotkanie w Kielcach sprawia, że Indykpol AZS UWM Olsztyn prowadzi w rywalizacji do trzech zwycięstw, choć faworytem był Fart Kielce. Kolejne, być może ostatnie, odbędzie się w poniedziałek 4 kwietnia w olsztyńskiej Uranii.
Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn 1:3 (19:25, 25:21, 21:25, 32:34)
Fart: Sławomir Jungiewicz, Miłosz Zniszczoł, Xavier Kapfer, Robert Szczerbaniuk, Ludovic Castard, Maciej Dobrowolski, Richard Lambourne (libero) oraz Jan Król, Michał Kozłowski, Piotr Łuka, Adam Kamiński, Adrian Staszewski.
AZS: Samuel Tuia, Axel Jacobsen, Dawid Gunia, Paweł Siezieniewski, Wojciech Winnik, Piotr Hain, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Kert Toobal, Marcel Gromadowski.
MVP: Marcin Mierzejewski.
Stan rywalizacji: 2:1 dla AZS-u Olsztyn.