Michał Baranowicz: Nie powinniśmy przesadnie obawiać się ZAKSY

Asseco Resovia Rzeszów w fazie play-off rozgrywek PlusLigi zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Nie powinniśmy się ich przesadnie obawiać. Są oczywiście mocnym zespołem, ale myślę, że pozostającym w naszym zasięgu - mówi stanowczo rozgrywający drużyny Ljubomira Travicy, Michał Baranowicz.

Paulina Reczkowska
Paulina Reczkowska

Ostatni mecz Asseco Resovii Rzeszów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zakończył się triumfem 3:1 siatkarzy Krzysztofa Stelmacha. Obie drużyny spotkają się ponownie już w fazie play-off PlusLigi i będą toczyć bój o przepustkę do walki o medal z najcenniejszego kruszcu. W szeregach ekipy z Rzeszowa trwa jednak przygnębiająca atmosfera, której to powodem są problemy kadrowe. - Trzeba powiedzieć, że na tydzień przed rozpoczęciem fazy play-off nie jesteśmy w dobrej sytuacji ze względu przede wszystkim na kontuzje Georga Grozera i Oliega Achrema - mówi na łamach portalu plusliga.pl rozgrywający rzeszowskiego teamu, Michał Baranowicz.

Siatkarz doszukuje się jednak pozytywów w grze swojej drużyny podczas ostatniej potyczki z ekipą Krzysztofa Stelmacha. - Przez pierwsze dwa sety graliśmy z ZAKSĄ punkt za punkt, a nasza słabsza gra od trzeciego seta wynikała z tego, że przeciwnicy zaczęli lepiej serwować, ale poza tym nie grali nic szczególnego. Uważam, że możemy z nimi równorzędnie rywalizować w półfinałach i nie powinniśmy się ich przesadnie obawiać. Oni są oczywiście mocnym zespołem, ale myślę, że pozostającym w naszym zasięgu - twierdzi Baranowicz. - Zobaczymy jednak co wydarzy się w meczach półfinałowych, kiedy obie drużyny dadzą z siebie wszystko i będą walczyły z dużą determinacją - dodał na koniec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×