W poniedziałek olsztyńska hala Urania zapewne zakipi od emocji wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Miejscowi Akademicy stoją przed wielką szansą wygrania rywalizacji z Fartem Kielce już po tym spotkaniu. O ile wygranie meczu dwa tygodnie temu we własnej hali nie było sensacją, to pokonanie "Farciarzy" w ostatnią sobotę na ich parkiecie to już duży wyczyn. Tym bardziej, że - powiedzmy sobie szczerze - większość obserwatorów wróżyła olsztynianom ciężką walkę o utrzymanie aż do ostatniej fazy play-out i baraży. Na taką opinię o sobie zasłużyli kiepską postawą od pierwszych spotkań tegorocznych rozgrywek.
Tymczasem ostatni zespół w tabeli podczas rywalizacji z siódmym Fartem poprawił na tyle swoją grę, że upragnione utrzymanie jest o krok. W ostatnich meczach dobrze prezentuje się atakujący Marcel Gromadowski, który po wielu wzlotach i upadkach zaczął być bardzo pewnym punktem zespołu.
Zresztą postawa całej drużyny ewoluowała w dobrym kierunku. Zwrócił na to uwagę trener Gheorghe Cretu. - Mój zespół dojrzał. W ostatnim spotkaniu zagrali jak zawodnicy z wieloletnim doświadczeniem - analizował szkoleniowiec w wypowiedzi dla klubowej strony AZS-u. - Największą różnicą w porównaniu z przeszłością jest nasza zespołowość. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Każdy kto wchodzi na boisko to udowadnia. Musimy to utrzymać i odpowiednio się przygotować do poniedziałkowego meczu. Jesteśmy w stanie to skończyć w najbliższym spotkaniu. Pośrednio potwierdził to nawet trener gości Dariusz Daszkiewicz. - Olsztynianie mają świadomość, że u nich może być tylko lepiej, bo gorzej już być nie mogło.
Ale po drugiej stronie siatki nie stoją siatkarskie żółtodzioby. W Farcie Kielce grają doświadczeni zawodnicy o określonej, wysokiej klasie, nawykli do walki pod presją. Maciej Dobrowolski, Robert Szczerbaniuk, Richard Lambourne, czy Xavier Kapfer przez lata kariery wychodzili z niejednej opresji. Do tego dużą wartość w ataku pokazuje ostatnio Ludovic Castard, który spotkanie przed tygodniem rozegrał na tej pozycji. Mimo jego dobrej postawy Fart przegrał ważne spotkanie w swojej hali, choć w decydującym secie prowadził 24:20.
W poniedziałek czeka kielczan kolejny sprawdzian umiejętności i odporności. Kapitan Fartu Maciej Dobrowolski pokusił się o porównanie piłkarskie. - Remisów w siatkówce nie ma, w związku tym my stoimy teraz pod bramką i musimy obronić karnego - mówił rozgrywający po ostatnim, przegranym meczu w Kielcach. - Ale czy go strzelą to zobaczymy w Olsztynie.
Kibice już mogą się szykować na godzinę 18.00. Przewidziana jest transmisja telewizyjna z tego wydarzenia, a portal SportoweFakty.pl jak zawsze przeprowadzi relację LIVE.