ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mimo słabszej pierwszej rundy utrzymała się w pierwszej trójce tabeli PlusLigi. W drugiej fazie kędzierzynianie zaliczyli co prawda falstart, ale złe wrażenie zostało ostatecznie zatarte. Przełomem była piąta seria spotkań i wyraźna wygrana nad Delectą Bydgoszcz. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha złapali wiatr w żagle i do końca drugiej rundy, ulegli tylko Skrze Bełchatów w tie-breaku.
Z kolei fotel wicelidera rozgrywek dla Asseco Resovii Rzeszów nie podlegał dyskusji. Rzeszowianie pozostali zdecydowanie w tyle jeśli chodzi o mistrzów z Bełchatowa, jednak przewaga nad trzecią ZAKSĄ była również dość wyraźna. Resovia straciła w drugiej rundzie nieco punktów, choć obyło się bez poważniejszych wpadek. Podopieczni Ljubo Travicy na własnym parkiecie pokonali w drugiej fazie swoich późniejszych półfinałowych rywali w tie-breaku, w rewanżu w Kędzierzynie zeszli z parkietu pokonani 1:3.
Zajmujące drugą i trzecią lokatę zespoły skojarzone zostały w parę półfinałową. Gospodarzem pierwszych dwóch pojedynków była drużyna, plasująca się na wyższym miejscu w tabeli, czyli Resovia. Pierwsze spotkanie, dla niektórych niespodziewanie, wygrała w pięciu setach ZAKSA. Mecz przypominał sinusoidę, a oba zespoły znajdowały się raz na szczycie, by za moment spaść nisko. W żadnym z czterech setów drużyna przegrana nie przekroczyła granicy 20 punktów! Mimo tego emocji nie zabrakło. Większym spokojem wykazali się przyjezdni i w tie-breaku zwyciężyli do 10. Jak wspominał po meczu Krzysztof Stelmach jednym z kluczowych elementów, które przeważyły szalę zwycięstwa na korzyść jego teamu był skuteczny blok. - Tym razem byliśmy od Resovii lepsi o jednego seta, a jutro może być odwrotnie - mówił po meczu trener ZAKSY.
Kędzierzyński szkoleniowiec okazał się prorokiem i to złym. W sobotę jego podopieczni nie sprostali zdeterminowanym gospodarzom. Resovia, na czele z doskonale dysponowanym tego dnia Tomaszem Józefackim wygrała gładko 3:0, wiele zawdzięczając dobrej zagrywce. - Wyszliśmy na parkiet dobrze zmotywowani, z wiarą że możemy wygrać. Cieszymy się, że doprowadziliśmy do remisu w rywalizacji półfinałowej. Teraz koncentrujemy się na wyjazdowym dwumeczu - skomentował sobotni MVP.
Koncentracja przyda się obu ekipom, bo ich starcia zwykle przynoszą wiele emocji i nieoczekiwanych rozwiązań. W składzie gości na pewno nie wystąpi kontuzjowany Geogry Grozer, choć jak pokazał sobotni mecz w Rzeszowie, jego zmiennik Tomasz Józefacki bynajmniej nie osłabia zespołu. ZAKSA natomiast, poza Sebastianem Świderskim, występuje już w pełnym składzie.
Dwumecz ZAKSA - Resovia zaplanowano na 8 i 9 kwietnia, kolejno o godzinie 18:00 i 17:00. Zespoły rywalizują do trzech wygranych.