Puste kieszenie gorzowian

Po rundzie zasadniczej GTPS Gorzów był jednym z faworytów do awansu. Gorzowianie odpadli w półfinale po trzech przegranych z Treflem. Sezon się skończył, a klub nadal wobec siatkarzy ma długi finansowe. Najwcześniej na jakiekolwiek pieniądze zawodnicy mogą liczyć w połowie kwietnia.

Mimo głośnych zapowiedzi, Rajbud GTPS Gorzów odpadł z walki o awans do PlusLigi, a tym samym zakończył sezon na trzecim miejscu, ponieważ po rundzie zasadniczej był wyżej sklasyfikowany od Ślepska Suwałki. - To jeden z najlepszych wyników w ostatnich latach. Przegraliśmy, ale nikt nie spuszcza głów. Trefl na własnym boisku potwierdził, że mecze w rundzie zasadniczej zdecydowanie różnią się od tych w play-offach - komentuje kierownik zespołu, Rafał Antczak.

Gorzowianie pierwszy pojedynek na własnym boisku przegrali 0:3. Kluczowy był inauguracyjny set, w którym Lotos zwyciężył 27:25. Dzień później Rajbud miał większe szanse na wygraną, ale w piątej partii uległ gościom 12:15. Do obu spotkań zespół przystąpił w dziesięcioosobowym składzie. Najpierw ze składu wypadł Bartosz Mischke, a potem kontuzji pleców nabawił się libero Daniel Mróz. Czy wpływ na przegrane mają problemy finansowe klubu? - Pieniądze na pewno nie mają przełożenia na wyniki. Zawodnicy przegrali z Treflem z powodu kontuzji przyjmujących i braku zmian. Bartosz Mischke niedawno przeszedł operację - oceniał wiceprezes Zenon Michałowski.

Marzenia o awansie skończyły się na Pomorzu. Już w pierwszym meczu Trefl wyeliminował GTPS i w finale zagra z Jadarem. Gorzowianie przechodzą w fazę roztrenowania z pustymi kieszeniami. Klub nadal nie otrzymał dotacji od Urzędu Miasta, nie radzi sobie finansowo, a sami zawodnicy muszą pocieszać się drobnymi zaliczkami. - Pieniądze od prezydenta otrzymamy 13-15 kwietnia. Wszystko przeznaczymy na zaległe wypłaty dla zawodników. Zgodnie z obietnicą skarbnika dostaniemy 50 proc. dotacji, czyli 90 tysięcy - informuje działacz. Termin przyznania transzy dla GTPS od stycznia zmieniał się już kilkukrotnie, dlatego zawodnicy słusznie mogą czuć niepokój.

Koniec końców gracze stanęli na wysokości zadania. Mimo naprawdę poważnych problemów siatkarze klasy nie stracili. W lidze zagrali kilka kapitalnych spotkań, pokonali Farta Kielce w Pucharze Polski, a w ćwierćfinałach mierzyli się ze Skrą Bełchatów. Zarząd prawdziwych działań finansowo-organizacyjnych nawet nie podjął. Trzeci zespół zaplecza jednej z najlepszych lig na świecie nie ma nawet projektu plakatu reklamującego najbliższy pojedynek.

Komentarze (0)