Sebastian Świderski: Oni muszą wygrać

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w finale PlusLigi zagra ze Skrą Bełchatów. Srebrny medal oraz udział w rozgrywkach ligi Mistrzów ma już w kieszeni. Zawodnicy nie spisują się na porażkę, ale mają świadomość siły rywala.

Magdalena Gajek
Magdalena Gajek

W półfinałach ZAKSA mierzyła się z Resovią. Rywalizacja rozpoczęła się w Rzeszowie i po pierwszym dwumeczu stan był remisowy. Dzieła dopełnili siatkarze z Kędzierzyna na własnym boisku. Wygrali dwukrotnie, 3:0 oraz 3:1. - Oba spotkania zagraliśmy bardzo dobrze, na wysokich procentach w statystykach. Byliśmy do nich dobrze przygotowani pod każdym względem. Rywala mieliśmy rozpracowanego przez Oskara Kaczmarczyka, a taktyka przygotowana przez trenerów zdała egzamin - podsumowuje Wojciech Kaźmierczak.

Co muszą zrobić kędzierzynianie, aby pokonać Skrę w finale? - Trzeba trochę odpocząć i się zregenerować, bo te półfinały kosztowały nas dużo zdrowia. To już koniec sezonu i musimy wykrzesać z siebie resztę sił, by jak najlepiej przygotować się do pojedynków i powalczyć. Mamy już w tym sezonie za sobą przegrane finały w Pucharze Polski i Pucharze CEV. Może wreszcie uda się zwyciężyć? - mówi środkowy dla portalu plusliga.pl.

ZAKSA do walki o mistrzostwo Polski wraca po ośmiu latach. - Nie mamy takiego obciążenia, jak rywale, bo oni muszą wygrać – podkreśla Sebastian Świderski w rozmowie z gwiazdek24.pl - Ale możemy podejść do wszystkiego na luzie, bo nikt nie będzie na nas krzywo patrzył, jeśli przegramy ze Skrą. Do tej pory w sezonie była walka, trzy razy graliśmy tie-breaki, ale już w niedawnym finale Pucharu Polski Skra pokazała siłę, wygrywając z nami łatwo. Nie ma się czego bać, powalczymy - zapewnia "Świder", który wciąż mecze ogląda z kwadratu dla rezerwowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×