Potop nad Wisłokiem - relacja z meczu Asseco Resovia Rzeszów - Tytan AZS Częstochowa

Asseco Resovia Rzeszów zwyciężyła w drugim meczu przeciwko ekipie Tytana AZS Częstochowa w stosunku 3:0. Czwartkowy spotkanie miało jednak całkowicie inny przebieg niż środowe. Rzeszowianie od początku kontrolowali przebieg gry, a trudne warunki goście postawili im dopiero w trzeciej odsłonie.

Początek pierwszej odsłony drugiego spotkania o brązowy medal Plusligi był nad wyraz wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Dlatego też na pierwszą przerwę techniczną przy zaledwie jednopunktowym prowadzeniu schodzili zawodnicy miejscowej drużyny. W początkowej fazie meczu najbardziej raziła słaba skuteczność w polu zagrywki zawodników obydwu drużyn. Po czasie rzeszowianie stali się nieco skuteczniejsi, wychodząc na trzypunktowe prowadzenie. Na pewno w osiągnięciu tego wyniku pomogła im agresywniejsza postawa w polu zagrywki. Obraz gry nie zmienił się do drugiej przerwy technicznej, na którą zawodnicy schodzili przy prowadzeniu Asseco Resovii 16:13. Miejscowi po kilku chwilach oddechu nie zamierzali zwalniać tempa. Nadal świetnie zagrywali, zmuszając tym samym graczy z Częstochowy do częstego przyjmowania piłek na drugą stronę siatki. Przewaga Asseco Resovii cały czas rosła, a po asie serwisowym Gyrogyego Grozera prowadziła nawet 8 punktami. Końcówka seta jak należało się spodziewać również należała do rzeszowian po skutecznym bloku Ryana Millara, punkt zdobył jeszcze co prawda Wojciech Gradowski, ale następnie popsuł zagrywkę jego kolega z drużyny Bartosz Janeczek. Pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem Asseco Resovii Rzeszów w stosunku 25:16.

Drugi set rozpoczął asem serwisowym Grzegorz Kosok. Po kilku kolejnych akcjach znów rozpoczęła się zażarta walka o zwycięstwo w tej fazie meczu. Jednak po popsutej zagrywce, a następnie po autowym ataku Bartosza Janeczka, to rzeszowianie schodzili przy prowadzeniu 8:6 na pierwszą przerwę techniczną. Po czasie historia z pierwszej odsłony zaczęła się powtarzać. Rzeszowianie znów zaczęli bombardować rywala zagrywkami, co pozwoliło im odskoczyć na cztery oczka. Wtedy to o czas poprosił trener Marek Kardos. Jego rady okazały się trafne, ponieważ gracze spod Jasnej Góry szybko odrobili trzy punkty. Jednak w polu zagrywki gospodarzy dalej rządzili Grozer do spółki z Oliegiem Achremem i to niewątpliwie pomogło im w sprowadzeniu swojej drużyny na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:13. Po czasie rzeszowianie znacznie odskoczyli swoim rywalom, tym razem na dystans pięciu punktów. Do końca seta miejscowi prowadzili grę i pozwolili częstochowianom zbliżyć się na dystans trzech punktów by ostatecznie odnieść zwycięstwo w stosunku 25:22.

Trzecia partia rozpoczęła się od zaskakującej zmiany. W drużynie Tytana AZS Częstochowa na pozycji libero zameldował się Dawid Murek, gdyż kontuzji doznał Michał Dębiec. Na tej pozycji chyba zaczął przynosić on szczęście swojej ekipie, gdyż szybko wyszli na prowadzenie 5:2. Rzeszowianie jednak nie mieli zamiaru odpuszczać gościom. Po atakach Grozera i Mateja Cernica a także skutecznym bloku Kosoka zbliżyli się do przyjezdnych na zaledwie jedno oczko. Jednak to częstochowianie prowadzili do pierwszej przerwy technicznej 8:7. Po czasie jednak po dwóch z rzędu asach serwisowych Piotra Nowakowskiego o czas zmuszony był poprosić trener Resovii Ljubomir Travica. Po krótkim odpoczynku rzeszowianie zdawali się powrócić do swojego rytmu gry z poprzednich rozdań wyrównując wynik w tym secie. Na drugą przerwę techniczną przy jednopunktowym prowadzeniu schodzili jednak gracze Tytana AZS Częstochowa. Z każdą kolejną piłką walka stawała się coraz bardziej zażarta. Dopiero przy stanie 22:22 rzeszowianie odskoczyli na dwa punkty, dzięki fantastycznym atakom Grozera i Cernica, doprowadzając do piłki meczowej. Jednak… częstochowianie obronili dwie piłki meczowe. Jak rzecze stare polskie powiedzenie co się odwlecze to nie uciecze i po autowej zagrywce Drzyzgi i fatalnym ataku Janeczka ostateczną victorię mogli świętować rzeszowianie. Ostatecznie wygrali ostatnią partię 26:24.

Asseco Resovia Rzeszów - Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:16, 25:22, 26:24)

Asseco Resovia Rzeszów: Michał Baranowicz, Olieg Achrem, Ryan Millar, Matej Cernić, Grzegorz Kosok, Gyorgy Grozer, Krzysztof Ignaczak (l) oraz Rafał Buszek, Łukasz Perłowski, Mateusz Mika

Tytan AZS Częstochowa: Fabian Drzyzga, Krzysztof Gierczyński, Piotr Nowakowski, Wojciech Gradowski, Łukasz Wiśniewski, Bartosz Janeczek, Michał Dębiec (l) oraz Jakub Oczko, Dawid Murek, Miłosz Hebda, Wojciech Sobala

MVP: Matej Cernić

Źródło artykułu: