Kobieta (bardzo) zmienną jest - relacja z meczu Organika Budowlani Łódź - GCB Centrostal Bydgoszcz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pięciosetowy mecz, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, obejrzeli w sobotę kibice w łódzkim Pałacu Sportu. Pierwsze spotkanie o miejsca 5-8 PlusLigi Kobiet wygrała Organika.

Kobieta zmienną jest - o tym wie niemal każdy mężczyzna i pisanie tego na początku relacji z meczu, pachnie banałem. A jednak ciężko inaczej zacząć, jeśli oglądało się sobotnie spotkanie Organiki z Centrostalem. Tak wielu zmian sytuacji, zapominania w ciągu minuty, jak się gra w siatkówkę, czy też odwrotnie - znalezienie "natchnienia" i po serii błędów, notowanie serii punktowych zagrywek lub bloków - to nie zdarza się często, nawet w kobiecym sporcie.

Pierwsze dwa sety były wyrównane. Nieco lepiej rozpoczęła Organika, obejmując prowadzenie 8:3 i przez większość inauguracyjnej partii prowadziła. Wydawało się, że bydgoszczanki nie zdołają nawiązać walki, gdyż przegrywały już 16:21, jednak decydujące piłki padły ich łupem - ataki kończyła Charlotte Leys, zaś z pola zagrywki punktowała Ewa Kowalkowska i Centrostal zdołał rzutem na taśmę wyrwać przeciwniczkom tę partię i wygrać 26:24. W drugim secie, który toczył się punkt za punkt, a prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie, kluczem do zwycięstwa gospodyń była świetna gra blokiem w wykonaniu Marty Szymańskiej i Julii Szeluchiny.

I choć było 1:1 i mogliśmy spodziewać się wyrównanej walki przez kolejne sety, od tego momentu rozpoczęła się na przemian fantastyczna i fatalna gra obu zespołów. Jako pierwsze w dodatnie wartości tej sinusoidy weszły łodzianki. Ciągle świetnie funkcjonował ich blok, bardzo dobrze grała Luana de Paula, zaś siatkarki Centrostalu raz po raz psuły proste piłki i dość szybko przestały wierzyć w końcowy sukces. Efektem tego, prowadzenie Organiki aż 16:5, potem 21:9 i ostatecznie zwycięstwo do 10. Mało kto się spodziewał, że po chwili obejrzymy jeszcze nudniejszy set, tym razem jednak pod dyktando bydgoszczanek. Jak bowiem wytłumaczyć sytuację, gdy drużyna, która przed chwilą miażdży rywala 25:10, spośród kolejnych 18 piłek, wygrywa ... 2 (dwie)? Jedyne, co ciśnie się na usta, to pierwsze zdanie tej relacji - "kobieta zmienną jest".

Tradycji oczywiście musiało stać się zadość w tie-breaku. Organika po zaliczonym knock-downie, jak byśmy to określili w slangu bokserskim, szybko się podniosła i decydującą partię rozpoczęła od stanu 5:0. Zawodniczki gości zdołały co prawda jeszcze zniwelować straty do 2 "oczek", ale decydujące piłki padły łupem Micheli Teixeiry, która zmieniła kontuzjowaną Katarzynę Brydę i to Budowlane wygrały pierwszą potyczkę obu zespołów. Kolejny mecz (lub 2 mecze) za tydzień w Bydgoszczy.

Organika Budowlani Łódź - GCB Centrostal Bydgoszcz 3:2 (24:26, 27:25, 25:10, 10:25, 15:10)

Organika Budowlani: Kosek, Szeluchina, Mirek, Bryda, De Paula, Echenique, Ciesielska (libero) oraz Teixeira, Szymańska, Zaroślińska.

GCB Centrostal: Mróz, Kowalkowska, Polak, Pelc, Spicer, Leys, Kuehn-Jarek (libero) oraz Naczk, Skiba, Kuligowska, Zielińska.

Sędziowie: Marek Lagierski i Marek Budzik.

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Organiki.

Kolejny mecz 14 maja w Bydgoszczy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)