Sobota należała do bielszczanek - relacja ze spotkania Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Aluprof BKS Bielsko - Biała

Rywalizacja o brązowy medal w tegorocznej edycji PlusLigi Kobiet okazała się być wewnętrzną sprawą klubów z województwa śląskiego; drużyny, która przez większość sezonu zawodziła, by w jego końcówce o mały włos nie sprawić niespodzianki całej siatkarskiej Polsce i zespołu, który pewnie dążył do wyznaczonego celu aż do momentu ostatecznych rozstrzygnięć, kiedy to przytłaczająca presja niweczyła jego wysiłki. Przebieg sobotniego meczu wyraźnie wskazuje na to, że faworytkami derbów będą bielszczanki. Zorganizowany w obronie i pewny w ofensywie zespół z Bielska - Białej zdominował swojego rywala i dzięki zwycięstwu wykonał pierwszy krok ku medalowi.

Złą wiadomością dla kibiców dąbrowskiej drużyny (oprócz domniemanego nadejścia końca świata) był brak wychowanki klubu Krystyny Strasz w składzie na mecz z bielszczankami. Kontuzja barku libero Tauronu MKS okazała się zbyt poważna, dlatego kolejny mecz na nietypowej dla siebie pozycji musiała rozegrać Matea Ikić.

Pierwsza, dość nerwowa akcja meczu padła łupem gospodyń (obicie bloku przez Żebrowską), jednak sprawdziło się powiedzenie "dobre złego początki"; dąbrowianki popełniały niewymuszone błędy w ataku, a do tego bielszczanki okazały się niezwykle czujne pod siatką (2:5). Po czasie wziętym przez szkoleniowca dąbrowianek jego podopieczne wprawdzie nie prezentowały się już tak słabo, ale to było wciąż za mało na rozpędzoną Gabrielę Wojtowicz i Berenikę Okuniewską. O ile gospodynie zdobywały każdy punkt wielkim wysiłkiem, tak zawodniczkom z Bielska - Białej w pole wchodziła niemal każda piłka. Atak Agaty Pury i blok dąbrowianek na Natalii Bamber zniwelował przewagę przyjezdnych, co dawało nadzieje miejscowym kibicom na powrót do gry ich zespołu. Skuteczne zbicie Joanny Szczurek dało jej drużynie upragniony remis (13:13); od tego momentu gra obu zespołów w końcu wyrównała się, a dąbrowski MKS zaczął stawiać opór swoim rywalkom. Dobre przyjęcie w bielskiej ekipie pozwalało na zdobywanie kolejnych punktów przez wracającą do formy Annę Werblińską. Dąbrowianki oparły siłę swojego ataku na Elżbiecie Skowrońskiej, co przyniosło wymierny skutek w postaci przewagi w końcówce seta (21:20, 23:22). Nerwowe bielszczanki nie potrafiły wykorzystać problemów w defensywie gospodyń, jednak i po drugiej stronie siatki nie zabrakło błędów. Po autowym ataku Szczurek to bielski BKS cieszył się z wygranego seta (23:25).

Drugi set rozpoczął się nieudaną próbą odbioru zagrywki w wykonaniu Matei Ikić, jednak nie oznaczało to w tym wypadku początku dominacji ekipy przyjezdnych; pewnie ze środka zbijała Ivana Plchotova, nie zawodziła także Skowrońska i mimo szczelnego bloku Aluprofu BKS gra toczyła się punkt za punkt (5:5). Do tej pory bezbłędna Skowrońska zaczęła się mylić w ataku i na zagrywce, przez co na trzy punkty mogły odskoczyć rywalki (8:11). Raz uzyskanej przewagi siatkarki z Bielska już nie oddały; po udanych interwencjach Agaty Sawickiej bielszczanki mogły spokojnie nadawać rytmu grze i kończyć (rękami Ciaszkiewicz i Werblińskiej) ataki. Nie należy zapominać o Katarzynie Skorupie, która popisała się w tym secie trzema punktowymi zagrywkami. Nieporozumienia w dąbrowskiej ekipie tylko pogarszały jej sytuację (10:16). Trwała fatalna passa gospodyń, które zdobywały punkty tylko po rzadkich pomyłkach rywalek z Bielska - Białej. Ambitna Skowrońska robiła, co mogła, ale przy błędach w przyjęciu swojego zespołu i świetnej Natalii Bamber niewiele mogła zdziałać (14:25).

Na dobrą grę mistrzyń Polski dąbrowianki musiały odpowiedzieć jeszcze lepszą, by nie stracić szansy na odwrócenie losów meczu. Pierwsze akcje seta były długie i pełno było w nich zażartej walki o każdy skrawek parkietu. Po zaskakującym serwisie Agaty Pury i zablokowaniu Anny Werblińskiej było już 7:4 dla Tauronu MKS i o czas musiał poprosić Mariusz Wiktorowicz. Mimo paru niezakończonych pomyślnie zagrań dąbrowski zespół zdobywał punkt za punktem, głównie za sprawą zastopowaniu blokiem niezawodnej dotąd Okuniewskiej. Ciężko wypracowana przewaga zaczęła maleć po niedokładnych przyjęciach Ikić, ale blok w wykonaniu Plchotovej pozwalał wierzyć dąbrowskim kibicom, że nie wszystko jeszcze stracone (16:12). We właściwym czasie obudził się blok bielszczanek Studzienna - Ciaszkiewicz, który doprowadził do remisu, a następnie do prowadzenia (17:20). Gospodynie nadrabiały braki w przyjęciu blokiem, lecz na domiar złego Matea Ikić po jednej z interwencji zeszła z parkietu w wyraźnym grymasem bólu (zastąpić ją musiała Joanna Szczurek). Dopełniło to jedynie dzieła zniszczenia w wykonaniu bielszczanek, które spokojnie doprowadziły do piłki meczowej i ją wykorzystały (20:25).

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Bielsko - Biała

0:3 (23:25, 14:25, 20:25)

Tauron MKS: Joanna Szczurek, Małgorzata Lis, Lucie Muhlsteinova, Izabela Żebrowska, Elżbieta Skowrońska, Ivana Plchotova, Matea Ikić (libero) oraz Agata Pura, Marta Haładyn, Aleksandra Liniarska, Natalia Kurnikowska

Aluprof BKS: Anna Werblińska, Karolina Ciaszkiewicz, Gabriela Wojtowicz, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Anna Kaczmar, Joanna Studzienna, Anna Podolec, Iwona Waligóra, Joanna Frąckowiak

MVP: Agata Sawicka (Aluprof BKS)

Sędziowie: Piotr Skowroński (główny), Krzysztof Łygoński

Widzów: 1200

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1:0 dla Aluprofu BKS Bielsko - Biała.

Źródło artykułu: