LŚ grupa A: Amerykanom zabrakło konsekwencji

Początek w wykonaniu Amerykanów był wyśmienity. Pierwsza odsłona wyraźnie przebiegała pod ich dyktando. Wydawało się, że kolejna też padnie łupem podopiecznych Alana Knipe’a. Błędy im to uniemożliwiły. Końcówka drugiej partii jakby załamała drużynę USA i przyjezdni przez dwa ostatnie sety wypadli blado na tle Canarinhos.

Joanna Sikora
Joanna Sikora

- Jestem zadowolony z postawy Briana Thorntona, który od początku dostał szanse w tym spotkaniu - mówił po drugim meczu z Portoryko, Alan Knipe. Dobra gra drugiego rozgrywającego spowodowała, że z podstawowej "szóstki" wypadł jak na razie Donald Suxho. Natomiast po stronie rywali do składu już przed tygodniem powrócił Murilo Enders. To właśnie jego osoba ma za zadanie wziąć ciężar gry na swoje barki.

Początek premierowej odsłony był wyrównany. Jednak przed pierwszą przerwą techniczną Amerykanie odskoczyli Brazylijczykom na cztery oczka. Dobrze w ataku i na zagrywce spisywał się Matthew Anderson. Po czasie gra gospodarzy nadal się nie układała. Nadzwyczaj często podopieczni Bernardo Rezende popełniali sporo błędów, zwłaszcza w przyjęciu (6:14). USA prezentowało się skutecznie i pewnie. Set skończył się atakiem ze środka Ryana Millara.

Kolejna odsłona to już od samego początku prowadzenie Brazylijczyków. Amerykanie jednak nie zamierzali się poddawać, szczególnie świetnie spisywali się w obronie. Do wyrównania doprowadził przyjmujący USA (8:8). Przyjezdni grali często środkiem, co przynosiło im wiele punktów. Element bloku wśród Amerykanów spowodował, iż zyskali oni prowadzenie. W końcówce Brazylia zremisowała - 19:19. Kluczowe okazało się wprowadzenie na zagrywkę Yareda Marlona. Tym samym "Canarinhos" doprowadzili do wyrównania w setach.

W roli lidera nie radził sobie Murilo. Brazylia w kolejnych dwóch partiach kontrolowała sytuację na boisku, choć ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Amerykanie, w porównaniu do poprzednich setów nie grali już tak dobrze, zdarzały im się bardzo proste pomyłki. Gospodarze skrzętnie to wykorzystali i zwyciężyli 3:1.

Brazylia - USA 3:1 (19:25, 25:21, 25:19, 25:21)

Brazylia: Bruno, Vissotto, Rodrigao, Lucas, Murilo, Bravo, Sergio (libero) oraz Theo, Marlon, Thiago, Sidao

USA: Anderson, Lee, Thornton, Priddy, Millar, Stanley, Lambourne (libero) oraz Patak, Holmes, Lotman, Suxho

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×