Rok 2003 okazał się bardzo owocny dla siatkówki

Mało kto się spodziewał, że ponad dwudziestu pięciu, którzy wystąpili na Mistrzostwach Świata Juniorów w 2003 będzie miało walczyć o medale olimpijskie w Pekinie. Ci sportowcy w ostatnich latach robili kolosalne postępy, a to nie uszło uwadze szkoleniowców. Dlatego najprawdopodobniej już wkrótce zadomowią się na pewien czas we wiosce olimpijskiej. Ze złotego polskiego zespołu Grzegorza Rysia do Chin mają okazję pojechać: Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Woicki oraz Marcin Możdżonek.

W tym artykule dowiesz się o:

Porażka na początek

Jak się okazało Mistrzostwa Świata Juniorów w 2003 roku dały polskiej i światowej siatkówce spory powiew młodości. Na imprezę rozegraną w Teheranie Polacy pojechali prawie w najsilniejszym składzie. W zespole brakowało jedynie Marcina Wiki, który leczył kontuzję. Szkoleniowiec reprezentacji Polski Grzegorz Ryś zabrał ze sobą do Iranu: Michała Kaczmarka, Marcina Możdżonka, Michała Ruciaka, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego, Marcela Gromadowskiego, Artura Augustyna, Bartłomieja Neroja, Pawła Woickiego, Marcina Krysia, Dariusza Szulika i Arkadiusza Olejniczaka. Nasza kadra nie była faworytem tej imprezy. Mało kto spodziewał się, że mogą wrócić z medalem. Początek dla naszych był nieudany. W pierwszym spotkaniu zmierzyli się z faworytami - Brazylijczykami. Polacy nie byli w stanie przeciwstawić się podopiecznym Antonio Lerbacha i gładko przegrali. W kolejnych pojedynkach było już zdecydowanie lepiej. Nasi wygrywali mecz za meczem. W drodze do finału pokonali takie ekipy jak Serbia i Czarnogóra oraz Bułgaria.

Okazja do rewanżu

Brazylijczycy w każdych zawodach siatkarskich, w których startują, zawsze są zaliczani do grona faworytów. O tym, jak świetnym teamem byli gracze z kraju kawy świadczył fakt, ile zdobyli medali w młodzieżowych mistrzostwach Ameryki Południowej. Na szesnaście występów aż trzynaście razy zdobywali złote medale. W Teheranie siatkarze Antonio Lerbacha prezentowali wysoką formę. W drodze do finału stracili zaledwie dwa sety. Na przestrzeni rozegranych spotkań dało się zauważyć ich dobrą grę w ataku. Z perspektywy czasu można śmiało powiedzieć, że „Canarinhos” zapłacili wysoką cenę za ekspresowe dojście do finału. Polski zespół po zaciętej walce zdobył najcenniejszy, złoty medal, a faworyci musieli przełknąć gorycz porażki. To była przegrana z serii trudnych do zapomnienia.

Obrodziło w talenty

W Iranie pokazało się wiele młodych talentów. Dlatego z tego względu Mistrzostwa Świata Juniorów były ważne nie tylko dla Polaków, którzy po długiej przerwie wywalczyli złoty medal. Na imprezie skorzystała przede wszystkim światowa siatkówka, ponieważ ten turniej okazał się przełomowy dla bardzo dużej grupy graczy. Właśnie po mistrzostwach w Teheranie coraz jaśniej zaczęły świecić gwiazdy niektórych zawodników. Dobry występ w Iranie pomógł im wypromować swoje nazwisko. Trudno powiedzieć jakby teraz wyglądała reprezentacja Bułgarii bez Mateja Kazijskiego. Nie jest pewne do końca czy tak samo potoczyłaby się jego kariera gdyby po Mistrzostwach Europy Juniorów w 2002 roku nie zmienił pozycji. Wtedy na boisku występował jako rozgrywający. Teraz trener Bułgarów Martin Stojew nie chce nawet spróbować wyobrazić sobie kadry bez niego. Kilkudziesięciu graczy, którzy brali udział w Mistrzostwach Świata Juniorów w 2003 będzie w Pekinie miało okazję walczyć o najcenniejszy medal dla każdego sportowca. Mimo, że do Olimpiady pozostało jeszcze trochę czasu, to zawodnicy, którzy zdobyli paszporty na letnie Igrzyska, z pewnością myślą już o tej imprezie. Dla kilkudziesięciu sportowców turniej w Teheranie były zapalnym punktem karierze. Trener Roberto Santilli dostrzegł tam talent m.in. Novicy Bjelicy. Przed mistrzostwami świata mało, kto słyszał o serbskim środkowym, który występował w Buducnosci Banka Podgorica. Teraz Andrea Gerić wspólnie z Novicą Bjelicą będą stanowili parę podstawowych graczy w swojej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich. Podobna sytuacja miała miejsce w reprezentacji Polski. Mariusz Wlazły na mistrzostwa świata pojechał jako zawodnik pierwszoligowego SPS-u Zduńska Wola. Dopiero po tej imprezie przeniósł się do bełchatowskiej Skry. Teraz „Szampon” jest podstawowym atakującym reprezentacji Polski. W 2003 roku o miejsce w zespole narodowym musiał walczyć z Marcelem Gromadowskim i nie zawsze wychodził w podstawowej szóstce.

Teraz będą stanowić o sile swoich reprezentacji

Ponad dwudziestu pięciu sportowców, którzy w 2003 walczyli o medale mistrzostw świata znalazło się teraz w szerokim składzie na Igrzyska Olimpijskie. Wielu z nich ma realne szanse żeby nie tylko załapać się do dwunasto osobowego zestawienia swojej drużyny, ale również, aby odegrać ważne role w narodowym zespole. Patrząc z perspektywy czasu można powiedzieć, że najbardziej siatkarsko rozwinął się Matej Kazijski. Bułgar jest jednym z najlepszych przyjmujących na świecie. Wygląda na to, że to do niego będzie należała Olimpiada. Jeśli 24-letni zawodnik będzie w dobrej formie, to jego reprezentacja może zajść bardzo daleko. Kazijski jest takim typem siatkarza, który niemal w pojedynkę może przesądzić o losach spotkania. Nikt z polskich kibiców nie wyobraża sobie, aby w składzie naszej reprezentacji zabrakło Michała Winiarskiego czy Mariusza Wlazłego, który od kilku lat zbiera nagrody. W 2006 roku razem z Matejem Kazijskim i Gibą był nominowany do MVP Mistrzostw Świata Seniorów. W szerokim składzie innych zespołów znalazło się kilku utalentowanych graczy, którzy wystąpili na mistrzostwach świata w Teheranie i mają duże szanse żeby zagrać w Pekinie są to m.in.: Samuel Fuchs, Jurij Bierieżko, Paweł Krugłow, Vlado Petković, Nikola Kovacevic, Jochen Schöps, Todor Aleksiew, Krasimir Gajdarski. Ci sportowcy nie tylko mieli wielki talent, ale także byli w stanie wiele poświęcić dla siatkówki. Dzięki temu, że mieli w sobie tyle siły będą mieli szanse wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich. Być może któryś z tych sportowców będzie się cieszył 24 sierpnia z olimpijskiego medalu.

Wspomnienia trenerów

- Bardzo dobrze pamiętam właśnie juniorskie: mistrzostwa Europy 2002 i mistrzostwa świata w 2003. W tym okresie było tam dużo utalentowanych siatkarzy. Znam dobrze historię Novicy Bjelicy, dlatego że w 2004 roku dołączył do mojego zespołu w Latinie. Kiedy do nas dołączył był bardzo młody, ale dzięki temu zaczął pisać nowy rozdział swojej kariery. Przychodząc do Włoch, wykonał duży krok do przodu, a teraz jest jednym z najlepszych środkowych w Serie A i prawdopodobnie na świecie. Co się tyczy mistrzostw Europy w 2002 roku, w tej imprezie na rozegraniu w zespole bułgarskim wystąpił Matej Kazijski. To było straszne. Rozpoczynał spotkania w pierwszej szóstce, ale nigdy ich nie kończył, bo trener sadzał go na ławce. Dopiero po roku zmienił się tam szkoleniowiec i zrozumiał, jakim talentem dysponuje Matej. Miał on największy potencjał ze wszystkich w przeciągu ostatnich pięciu lat. Moim zdaniem młody siatkarz, aby stać się jednym z najlepszych powinien mieć trzy cechy: talent, motywację i powinien dostać szansę. To wszystko musi zostać zmieszane z ciężką pracą - powiedział dla SportoweFakty.pl Roberto Santilli, który w tamtym czasie prowadził juniorską reprezentację Włoch.

- W składzie na Igrzyska Olimpijskie jest czterech złotych medalistów Mistrzostw Świata Juniorów z 2003: Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Woicki, Marcin Możdżonek. W zespole znalazł się również Marcin Wika. On co prawda nie grał w Teheranie, ale przez wcześniejsze lata był w mojej kadrze, a z udziału w mistrzostwach świata wykluczyła go kontuzja. Na przykład w drużynie bułgarskiej jest sześciu siatkarzy z tego okresu: Kazijski, Gajdarski, Miluszew, Aleksiew, Stanew, Jordanow. W szerokiej kadrze Brazylii znalazł się Samuel Fuchs i Eder Carbonera. Na etapie juniora trudno jest powiedzieć jak rozwiną się talenty poszczególnych zawodników, bo ich rozwój przebiega w sposób nierównomierny. Mieliśmy pewne prognozy co do naszych siatkarzy i generalnie się one sprawdziły. W drużynie bułgarskiej wyróżniającą postacią był Kazijski, zakładaliśmy również, że do kadry dostanie się Miluszew, ale on na dwa lata zniknął. Teraz wraca w dobrym stylu. Co do talentu Jordanowa trudno było cokolwiek powiedzieć, bo grał ze zmiennym szczęściem. W naszym zespole mamy teraz mieszankę młodości z doświadczeniem. Myślę, że jesteśmy jedynym zespołem, który ma w składzie dwa pokolenia młodzieżowych mistrzów Świata i to powinien być nasz atut. Dobry zawodnik powinien być pracowity. Bez ciężkiej pracy nie da się nic praktycznie zrobić, a sam talent nie wystarczy. Ktoś powiedział, że talent to dopiero 20%, a reszta to jest własna praca i ja się z tym zgadzam. Siatkarz powinien mieć dobre warunki fizyczne, odpowiednią dynamikę i skoczność. Przyszły gracz światowego formatu musi mieć również odpowiedni charakter. Czasami bywa, że jest on predysponowany do sportów indywidualnych i w siatkówce sobie nie poradzi. Musi być ambitny i wiedzieć co chce osiągnąć i dawać z siebie wszystko - powiedział dla SportoweFakty.pl trener młodzieżowych mistrzostw świata z 2003 roku Grzegorz Ryś.

Komentarze (0)