Po zwycięstwie przyszedł czas na zimny prysznic - relacja ze spotkania USA - Polska

Amerykanie po porażce w pierwszym spotkaniu tego weekendu znacznie utrudnili sobie drogę do do Final Four. Zwycięstwo za trzy punkty w drugim meczu nadal pozwala im myśleć o awansie.

Marek Grzebyk
Marek Grzebyk

Gospodarze prezentowali się znacznie lepiej niemal w każdym elemencie. Wprawdzie zagrywki Piotra Nowakowskiego i Marcina Możdżonka nadal sprawiały im wiele kłopotów, jednak lepsza postawa w ataku pozwoliła im objąć prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:6. W przeciwieństwie do pierwszego spotkania to Amerykanie lepiej radzili sobie w bloku a po punktowej zagrywce Williama Priddiego (13:9) trener Andrea Anastasi poprosił o przerwę.

Polacy oddali Amerykanom bardzo wiele punktów po własnych błędach, w szczególności po nieudanych zagrywkach. Gospodarze grali bardzo spokojnie, i bez większych problemów wygrali inauguracyjną partię 25:21.

Porażka wpłynęła mobilizującą na gości, którzy drugiego seta rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Świetne zagrywki Nowakowskiego i bardzo dobra postawa w bloku pozwoliły Polakom objąć prowadzenie 7:1. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisywał się Michał Kubiak, którego zastąpił Michał Ruciak. Już w pierwszych swoich akcjach pokazał się on z bardzo dobrej strony.

Amerykanie nadal serwowali bardzo celnie i silnie, jednak Polacy spisywali się znacznie lepiej w przyjęciu niż w pierwszej partii, co z kolei znacznie ułatwiło rozgrywanie Łukaszowi Żygadle. W trakcie każdej przerwy Alan Knipe bardzo wiele uwagi poświęcał rozgrywającemu, Brianowi Thorntonowi, który miał bardzo wiele problemów z dokładnym wystawieniem. Polacy wrócili na właściwy tor i grali tak jak w pierwszym spotkaniu tego weekendu, w czasie gdy gospodarze z każdą kolejną akcją prezentowali się coraz gorzej.

Trzecią partię goście rozpoczęli na zwolnionych obrotach, co pozwoliło zawodnikom z Ameryki Północnej objąć prowadzenie 9:5. Łukasza Żygadłę zastąpił Paweł Woicki, jednak ta zmiana nie wpłynęła znacząco na grę Polaków. Po bardzo dobrym drugim secie mieli oni bardzo wiele problemów z przyjęciem zagrywki. Mistrzowie olimpijscy bez żadnych skrupułów wykorzystali okres słabej gry przyjezdnych, z każdą kolejną akcją powiększając swoją przewagę a w konsekwencji ponownie obejmując prowadzenie w całym spotkaniu.

Pomimo bardzo dobrego odbioru zagrywki, Polacy mieli wiele problemów z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Żadna z drużyn nie była w stanie ustabilizować swojej gry. Po bardzo dobrym trzecim secie Amerykanie (podobnie jak w drugiej partii) prezentowali się znacznie gorzej. Bartosz Kurek miał duże problemy z wykonaniem silnej zagrywki, jednak w ataku spisywał się bardzo dobrze. Polacy walczyli ofiarnie o każdą piłkę jednak nie byli w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi

Kiedy na zagrywce pojawił się Clayton Stanley gospodarze dopięli swego i doprowadzili do remisu (15:15). Tuż po drugiej przerwie technicznej błąd podwójnego odbicia popełnił Żygadło i to Amerykanie wyszli na prowadzenie. W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy popełnili mniej błędów i tym samym przypieczętowali swoje zwycięstwo.

USA - Polska 3:1 (25:21, 15:25, 25:18, 25:22)

USA: Stanley, Priddy, Holmes, Lee, Thornton, Anderson, Lambourne (libero) oraz Millar, Lotman, Hansen

Polska: Możdżonek, Kurek, Bartman, Żygadło, Nowakowski, Kubiak, Ignaczak (libero) oraz Jarosz, Woicki, Ruciak, Bąkiewicz

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×