LŚ grupa D: Kubańczyków milowy krok do Ergo Areny

Kolejne zwycięstwo Kubańczyków w Azji znacznie przybliżyło drużynę do turnieju finałowego. Wilfredo Leon i spółka, po słabym początku, znaleźli już swój rytm i tylko katastrofa mogłaby przeszkodzić im w wyjeździe do Ergo Areny.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten mecz był bardzo ważny dla nas w kontekście awansu do ćwierćfinałów - mówi kapitan kubańskiej ekipy, Wilfredo Leon. Ekipa z Ameryki Środkowej grała z Koreańczykami, którzy są ich bezpośrednimi rywalami do zajęcia drugiej lokaty, premiowanej awansem do Final Eight w Polsce.

Przebieg meczu najlepiej oddają słowa trenera gospodarzy. - Po raz kolejny zrozumiałem, że poziom światowej siatkówki jest wyższy do naszego. Daliśmy z siebie wszystko, ale Kubańczycy byli lepsi - wytłumaczył obrazowo Park Ki-Won.

Kibice w Gwangju walkę swojej ekipy oglądali tylko w pierwszym secie, gdzie Azjaci wywalczyli 23 oczka. Później było już tylko gorzej. Piętą achillesową Koreańczyków było przyjęcie zagrywki. Kubańczycy zdobyli aż 7 oczek zagrywką, a po niedokładnych przyjęciach łatwo blokowali przeciwników. W bloku wynik był dramatyczny. 1:11 na korzyść gości. - Żal mi kibiców, bo to był nasz ostatni mecz u siebie - dodał Kwon Young-Min.

Korea Południowa - Kuba 0:3 (23:25, 13:25, 18:25)

Korea: Sun-Soo, Kwang-In, Sun-Kyu, Jeong-Hwan, Hong-Suk, Yung-Suk, Oh-Hyun (libero) oraz Seung-Suk, Bong-Woo, Jun-Bum, Kang-Joo

Kuba: Leon, Camejo, Bell, Albo, Diaz, Hernandez, Gutierrez (libero) oraz Mesa.

Źródło artykułu: