LŚ grupa A: Spokój brazylijskich mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rewanżowe spotkanie reprezentacji Brazylii i Francji zakończyło się podobnym rezultatem, jak wczorajsze. Należy jednak podkreślić, iż niedzielna wygrana 3:0 (25:17, 25:21, 25:19) przyszła mistrzom świata wyjątkowo gładko, a ich rywale tylko w drugim secie - i tylko na chwilę - nawiązali bardziej wyrównaną walkę z gospodarzami.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylia: Marcelinho, Giba, Andre, Gustavo, Rodrigao, Dante, Sergio (libero) oraz Bruno, Anderson

Francja: Sol, Moreau, Samica, Tolar, Le Marrec, Tuia, Rowlandson (libero) oraz Marechal, Pujol, Ragondet

Goście rozpoczęli spotkanie w innym składzie, niż wczorajsze. Trener Philipp’e Blain desygnował do gry rozgrywającego Loica Le Marrec, Samuela Tuia oraz Stephan’a Tolara. Po brazylijskiej stronie siatki pojawił się Rodrigao, który zmienił, występującego w sobotę, Andre Hellera.

Mimo, iż mecz nie toczył się w oszałamiającym tempie, od pierwszych piłek zarysowała się zdecydowana przewaga siatkarzy Brazylii, którzy trudniej zagrywali, lepiej bronili w polu i znakomicie atakowali (8:3, konta Andre). Nieco ospali trójkolorowi w żaden sposób nie potrafili przeciwstawić się przeciwnikom i popełniali mnóstwo prostych błędów, mizernie zagrywając, rażąc nieskutecznością w ataku. Gospodarze niemal każdą piłkę podnoszoną z parkietu (Sergio, Dante, Giba) zamieniali na punkty (16:10, Rodrigao). Dwie ostatnie akcje partii to blok Dante i Rodrigao na Moreau oraz błąd Samicy (25:17).

Drugi set to nadal spokojna gra gospodarzy (8:4), aż do stanu 11:7, kiedy to zawodnikom Bernardo Rezende przytrafił się mały przestój i seria pomyłek w ataku (11:11). Kontra Samicy, po serii fantastycznych akcjach w defensywie, wyprowadziła Francuzów na prowadzenie (11:12, 15:16). Gdy jednak nastąpiła decydująca faza partii, goście mieli ogromne problemy z utrzymaniem dobrego rytmu gry, a siatkarze z Brazylii zaprezentowali znakomite obrony i skuteczną grę na siatce. Przyspieszenie mistrzów świata okazało się dla francuskiej drużyny zabójcze – udane akcje Dante, Giby i Andre przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Brazylijczyków. Odsłonę zakończył Dante, któremu sytuacyjną piłkę wystawił Giba po niewiarygodnej obronie Sergio (25:21).

W kolejnej partii obraz gry nie uległ zmianie – spokojnie i konsekwentnie grający Brazylijczycy metodycznie punktowali swoich przeciwników (8:4, 16:10). Mecz bez historii zakończył kontratak Rodrigao (25:19).

Siatkarze Brazylii osiągnęli w niedzielnym spotkaniu ogromną przewagę na siatce (43 punkty w ataku, przy 27. Francuzów). Rozgrywający gospodarzy - Marcelinho znakomicie kierował grą swojego zespołu, dobrze rozkładając ciężar ataku pomiędzy kilku graczy. Najlepiej punktującym zawodnikiem zwycięskiej drużyny był wprawdzie Dante (14 punktów), ale niewiele mniejszą zdobyczą mogą pochwalić się Andre (13 punktów), Giba (11 punktów) i Rodrigao (9 punktów).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)