Adrian Dudkiewicz: Dlaczego będziesz w przyszłym sezonie zawodnikiem Delekty, kiedy dokładnie zdecydowałeś się na ten transfer?
Wojciech Gradowski: Propozycja z Bydgoszczy padła jako pierwsza i była w zasadzie niezwykle konkretna. Czekałem jeszcze z moim menedżerem na pojawienie się innych możliwości, ale ostatecznie doszliśmy do porozumienia z władzami Delekty.
Ciężko było opuszczać klub z Częstochowy?
- Nie mogłem dużej czekać, bowiem wiosną sytuacja w AZS nie była najlepsza i nie wiedziałem na co mogę liczyć. Wówczas wszyscy pod Jasną Górą czekali na wyjaśnienie spraw organizacyjno-finansowych. Dlatego wybraliśmy propozycję z Bydgoszczy.
Były także oferty z pozostałych klubów PlusLigi?
- Takie sprawy pilotuje mój menedżer i on orientuje się bardziej w takich sytuacjach. Nie ma co tego teraz roztrząsać, bowiem na chwilę obecną jestem w Bydgoszczy.
Czy kształt kadry Delekty też miał znaczenie przy wyborze drużyny?
- Akurat w tamtym okresie za wiele o tym nie myślałem. Wówczas jedynie głośno w kuluarach mówiło się jedynie o tym, kto poprowadzi zespół i ewentualnie może go wzmocnić w okresie transferowym. Głównie patrzyłem na własny rozwój i na to, jacy gracze pozostali na miejscu z poprzedniego składu.
Czy pytałeś Michała Dębca o organizację pracy w bydgoskim klubie?
- Oczywiście, wszak z Michałem ostatnio cały czas mieliśmy kontakt podczas wspólnej gry w Częstochowie. Po jego decyzji o powrocie też go zapytałem jak to wszystko wygląda na miejscu, bo tak zawsze się robi.
Myślisz, że trener Piotr Makowski poradzi sobie z prowadzeniem męskiego zespołu, bo Dotychczas pracował tylko z Centrostalem Bydgoszcz?
- To jest doświadczony szkoleniowiec, wszak przecież prowadził także reprezentację Polski kobiet. Teraz jego zadaniem jest przeniesienie dotychczasowego warsztatu na męską siatkówkę. Nie powinno to stanowić dla niego żadnego problemu.
Jakie masz oczekiwania indywidualne i drużynowe jeśli chodzi o sezon 2011/2012?
- Chcę przede wszystkim dobrze zaprezentować się przed szeroką publicznością w kraju. Z zespołem mamy możliwość powalczyć o piąte miejsce w PlusLidze. To daje możliwość gry w europejskich pucharach.
Czyli widzę, że poznaliście już główne założenia na nowe rozgrywki?
- O tym zresztą mówił sam prezes Piotr Sieńko. Naszym zadaniem jest walka o wygraną w każdym spotkaniu. Z pierwszą czwórką skutecznie powalczyć będzie niezwykle ciężko. Ale z resztą rywali powinniśmy sobie dać radę.