Paweł Sala: Co pan sądzi o poziomie Memoriału Huberta Jerzego Wagnera?
Tommaso Totolo: Podczas przygotowań do mistrzostw, takich jak Euro, jest to normalne, gdy ogląda się takie mecze. Zdarzają się spotkania bardzo dobre i bardzo złe. Choćby mecze reprezentacji Czech, która wczoraj grała bardzo dobrze, a w sobotę bardzo źle. Rosjanie w sobotę wręcz zniszczyli Czechów. Myślę, że to jest normalne, bowiem już niedługo rozpoczną się mistrzostwa Europy. Teraz jest ostatni czas na wykonanie niezbędnej pracy i znalezienie optymalnego składu i gry przed tak dużą imprezą. Po prostu zdarzają się wahania w grze.
To jest prawdopodobnie ostatni taki turniej przed mistrzostwami dla tych drużyn.
- Tak. Myślę, że to bardzo dobry test. Oglądam zespoły, które starają się robić wszystko jak najlepiej, aby znaleźć optymalny system gry. Czasami są problemy, ale czasami jest naprawdę dobrze. To ważny turniej. Jestem szczęśliwy, że reprezentacja Włoch gra w Polsce, ponieważ dawno tutaj nie przyjeżdżali.
Piątkowa wygrana z Rosją przez Włochów dla wielu obserwatorów była sporym zaskoczeniem. Była to duża niespodzianka. W końcu Rosjanie to zwycięzcy niedawnej Ligi Światowej.
- Tak, to była niespodzianka. Tak jak powiedziałem wcześniej, w tym momencie Włosi robią postępy. Moim zdaniem to był naprawdę dobry mecz, Włosi grali bardzo dobrze. Nie tylko pierwsza szóstka, ale i zmiennicy. Myślę, że zobaczymy interesujące mistrzostwa Europy w wykonaniu Włochów i innych ekip.
Jak ocenia pan Polaków w starciu z Italią?
- Polski zespół zagrał inny mecz w sobotę, niż w piątek. Znacznie lepszy.
Czy powrót do reprezentacji Włoch doświadczonego Luigi Mastrangelo jest ważnym wydarzeniem? Już w piątek przeciw Rosji pokazał, że jest w formie, zdobył 21 punktów.
- Tak, to bardzo ważna postać. Jest sercem zespołu. Jego talent i doświadczenie są bardzo cenne. W piątek pokazał się ze znakomitej strony, miał dziesięć bloków. Zagrał kapitalny mecz. Teraz jest liderem zespołu, gdyż ma największe doświadczenie spośród wszystkich zawodników. Myślę, że to on jest tym zawodnikiem, którego zabrakło podczas finału Ligi Światowej w Gdańsku. Wydaje mi się, że Włosi muszą teraz tylko znaleźć dwóch podstawowych przyjmujących. To bardzo ważne, a moim zdaniem mają w tej chwili czterech takich graczy, którzy mogą występować. Mogą dokonywać zmian w trakcie meczu.
Co sądzisz o obecnej kadrze Włoch? Czy twoim zdaniem tacy gracze, jak Andrea Sala czy Alessandro Fei pomogliby tej drużynie grać jeszcze lepiej. Powinni wrócić do reprezentacji?
- To są dwie różne sytuacje. W przypadku Sali jest to techniczny wybór. Jeśli zaś chodzi o Alessandro Fei, to on sam zdecydował, iż chce mieć roczną przerwę od drużyny narodowej. Wiem jednak, że na igrzyska olimpijskie na pewno wróci. Myślę, że będzie chciał jeszcze raz zagrać na igrzyskach. To byłoby dobre dla całej reprezentacji mojego kraju. Lasko, Fei czy Mastrangelo to dobry wybór dla reprezentacji.
W meczu z Rosjanami potrzebowaliście aż dwie i pół godziny, aby odnieść sukces. Starcie z Polską trwało krócej. Dłużej trwające spotkania są zawsze ciekawsze?
- Jeśli mecz trwa długo, to dobrze dla kibiców. To oznacza, że zespoły walczą. To wreszcie dobre dla widowiska.
Coraz więcej trenerów i już także zawodników przyjeżdża do Polski. W nowym sezonie w PlusLidze zagra Michał Łasko. Jest pan i Lorenzo Bernardi, a wcześniej był Roberto Santilli. Polska liga przyciąga jak magnes, jest tak mocna?
- Tak, to dobrze. Ja jestem tutaj, ponieważ wiem, że wiele innych lig spogląda na waszą. Poziom zespołów jest naprawdę duży, organizacja również. Atmosfera w halach jest wspaniała - chyba jedyna taka na świecie na ten moment. Jestem szczęśliwy, że włoscy trenerzy i zawodnicy tu przybywają. To oznacza, że oni wierzą, iż jest to naprawdę dobre miejsce do uprawiania siatkówki.
Jak silną drużynę stworzył pan w Olsztynie? O co zagracie w nadchodzącym sezonie?
- W tej chwili nie jest mi łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Nie, że nie chcę, ale ponieważ poziom ligi stale rośnie. Myślę, że w tej chwili w AZS-ie mam naprawdę dobrych, nowych zawodników, jak Yudin, Hernan czy Ananiew. To będzie pewna nowość dla ligi. Inne zespoły też mają naprawdę dobrych zawodników. Choćby Jastrzębski Węgiel, który wydał mnóstwo pieniędzy, aby zbudować zespół. Czekają na naprawdę dobry sezon. Wszystkie ekipy na to liczą. Będziemy walczyć o zajęcie jak najlepszej pozycji. Możemy grać naprawdę dobrze i nie chcę mówić, czy ta, czy inna pozycja będzie nas satysfakcjonować, będzie sukcesem lub porażką. Wszystko zależy od nas, od naszej gry. Z drugiej strony nie będzie łatwo, bo w Polsce walka o mistrzostwo jest trudna.
W zeszłym sezonie Indykpol AZS Olsztyn omal nie spadł do I ligi, stąd teraz w mieście oczekiwania wobec pana i drużyny są duże. Zdaje pan sobie z tego sprawę?
- Z pewnością najważniejsze jest to, aby grać jak najlepszą siatkówkę. Chcemy, aby ludzie, którzy przyjdą do hali Urania, oglądali dobrą siatkówkę. Wierzymy, że jeśli będziemy grać dobrze, to wykorzystamy szansę na jak najlepszą pozycję w lidze, z pewnością lepszą niż rok wcześniej. Będziemy dużo pracować. Mamy potencjał i dobrą organizację. Jedynym problemem jest hala Urania, o czym wszyscy wiedzą. Klub natomiast funkcjonuje dobrze.
Kto według pana wygra tegoroczny Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, a później mistrzostwa Europy?
- W tym turnieju pozycja Włochów jest bardzo dobra i są w stanie wygrać Memoriał. Co do mistrzostw Europy, to niekwestionowanym moim faworytem jest Rosja, choć jako Włoch powiem, że reprezentacja mojego kraju także. Inne silne drużyny to Polska i Bułgaria.