Do miana czarnego konia trwających mistrzostw Europy na pewno pretendują Słowacy. Niespodziewanie właśnie reprezentacja Słowacji znajduje się na pierwszym miejscu w grupie D po dwóch wygranych spotkaniach - pierwszym z Bułgarią 3:2 i drugim z Niemcami 3:1. W poniedziałek obecni liderzy zagrają ostatni mecz w pierwszej fazie turnieju z polską drużyną.
- Nie jesteśmy słabi, choć wielu się tak wydawało. Na mecz z Polską wyjdziemy na boisko, by zwyciężyć i wygrać grupę. Aż trudno mi uwierzyć, że mogę to mówić. Myślę, że dobrym występem w Pradze zmazaliśmy plamę za kiepski występ w eliminacjach Ligi Światowej - mówi dla "Przeglądu Sportowego" Lukas Divis przyjmujący rywali.