LŚ grupa B: Zwycięstwo Włochów na zakończenie

W ostatnim spotkaniu w grupie B w Lidze Światowej Włosi pokonali przed własną publicznością reprezentację Kuby 3:1. Zwycięstwo to nie zmieniło sytuacji Azzurrich w grupowej tabeli, gdyż już przed tym weekendem było przesądzone, że do Final Six awansowali Rosjanie

W tym artykule dowiesz się o:

Włochy - Kuba 3:1 (25:20, 21:25, 25:21, 25:23)

Włochy: Mastrangelo, Gavotto, Vermiglio, Martino, Zlatanov, Birarelli, Corsano (l) oraz Cisolla, Fei, Bovolenta

Kuba: Leon Wilfredo, Jurquin Rolando, Sanchez Yadier, Simon Robertlandy, Camejo Oreol, Dominico Oldevis, Guttierez Keibel (l) oraz Alvarez Gustavo

Od początku inauguracyjnej partii przeważali Włosi, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:7. Kubańczycy objęli prowadzenie po asie Simona Robertlandy, Gavotto pomógł jednak gospodarzom stawiając udany blok, a Zlatanov świetnie spisywał się w ataku i na drugiej przerwie technicznej nadal prowadzili miejscowi. Po czasie Azzurri odskoczyli jeszcze swoim rywalom, wychodząc na prowadzenie 20:16, by kilka minut później wygrać seta do 20.

W drugim secie, dla odmiany to Kubańczycy prowadzili 8:7 na pierwszej przerwie technicznej. Włosi zdołali jednak doprowadzić do wyrównania, a nawet objęli prowadzenie 11:10. Dzięki dobrej grze Matteo Martino podczas drugiej przerwy technicznej gospodarze mieli dwupunktowe prowadzenie. Włosi popełnili jednak kilka błędów, które pozwoliły Kubańczykom wyjść na prowadzenie 18:17, a swoją przewagę goście umocnili po autowym ataku Włochów. Po czasie wziętym przerw trenera Anastasi Włosi odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie. Kubańczykom udało się jednak ponownie doprowadzić do remisu i wygrać partię 25:21.

To trzeciej partii gospodarze przystąpili bardzo zmotywowani i od początku gra toczyła się pod ich dyktando. Bez Fei i Cisolli o sile ataku miejscowych stanowili Zlatanov i Gavotto. Na drugiej przerwie technicznej, po udanym bloku w wykonaniu tego pierwszego, Włosi prowadzili 16:14. Kilkupunktowe prowadzenie utrzymali do końca wygranej do 21 partii.

W czwartej partii Włosi przeważali 8:6 na pierwszej przerwie technicznej, jednak druga przerwa odbywała się już przy trzypunktowym prowadzeniu gości. Wtedy na boisku w zespole Azzurrich pojawił się kapitan Albero Cisolla, co miało duży wpływ na to, że gospodarze zdołali odrobić straty. Atak Leona Wilfredo dał Kubie remis, ale blok Bovolenty wyprowadził Włochów na jednopunktowe prowadzenie (23:22). Kilka chwil później miejscowi wygrali partię 25:23, kończąc tym samym zwycięstwem 3:1 swoje tegoroczne występy w Lidze Światowej.

Patrząc na statystyki drużynowe trudno nie zauważyć ogromnej ilości błędów własnych, jakie popełnili w tym spotkaniu Kubańczycy, 32, wobec tylko 19 punktów oddanych im w ten sposób przez Włochów. W pozostałych elementach siatkarskiego rzemiosła oba zespoły prezentowały się podobnie. Indywidualnie, w zespole gospodarzy najskuteczniejszy był Hristo Zlatanov, zdobywca 20 punktów. W drużynie z Kuby najwięcej, po 17 punktów zapisali na swoim koncie Sanchez Yadier i Simon Robertlandy.

- Jesteśmy zadowoleni, że po zeszłotygodniowych dwóch porażkach w Rosji, zwyciężyliśmy dwukrotnie z Kubą. Sprawi to, że przystąpimy bardziej zmotywowani do treningów, musimy skonsolidować pewne aspekty gry - komentował po spotkaniu Włoch Martino. - Pracujemy z myślą o przyszłości. Nie były to może wygrane w pięknym stylu, ale były ważne w aspekcie tego, że chcemy osiągnąć sukces na IO - dodawał Zlatanov. Włosi trener Andrea Anastasi dodawał, że 12-nastak, jaka wystąpiła w meczach z Kuba pojedzie na Igrzyska Olimpijskie. -Czuję, że to moja drużyna, bardziej niż odczuwałem to jeszcze w listopadzie - podkreślał.

Kubańczycy, co zrozumiałe, byli mniej zadowoleni z rozstrzygnięcia, chociaż cieszyli się, że przeciwko Włochom zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. - To był dobry mecze. Nie było widać dużej różnicy między oboma zespołami - mówił Leon Wilfredo.

Źródło artykułu: