Lucie Muhlsteinova: Dwie partie wygrałyśmy za dąbrowianki

Białostockie Akademiczki nie mogą zaliczyć środowego meczu z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza do udanych. Gospodynie nie zagrały na najwyższym poziomie, a w odniesieniu zwycięstwa pomogły im właśnie Akademiczki. Po meczu z portalem SportoweFakty.pl rozmawiała Lucie Muhlsteiniva.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

W ramach trzeciej kolejki PlusLigi Kobiet do Dąbrowy Górniczej przyjechał AZS Białystok, gdzie rozgrywającą jest Lucie Muhlsteinova, która w minionym sezonie grała w miejscowym MKS-ie. Swojego powrotu do Zagłębia nie może więc zaliczyć do udanych. - Nie udało nam się wygrać z dąbrowiankami, z czego się nie cieszę - stwierdziła rozgrywająca AZS-u.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodyń 3:0. - Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku - zauważyła dąbrowska atakująca Izabela Żebrowska. Mecz był zacięty, a o wygranej w drugiej oraz trzeciej partii decydowały końcówki, w których białostoczanki traciły chłodną głowę. Drugą odsłonę zakończyły bowiem kiwką w siatkę (wcześniej nie wykorzystały piłki setowej), a trzecią zepsutą zagrywką. - W drugim secie sędziowie odgwizdali nam dwa błędy przy podwójnej zmianie, ale ten trzeci również zakończył się po naszym błędzie własnym, a dokładniej po zepsutej zagrywce - powiedziała Muhlsteinova.

Dodajmy, że premierowy set również zakończył się błędem przyjezdnych. Łatwo można więc wywnioskować, że gospodyniom w odniesieniu końcowego zwycięstwa w dużym stopniu pomogły Akademiczki. - Nie wiem czy wszystkie trzy sety im dałyśmy, bo dąbrowianki grały naprawdę dobrze. Jednak drugi i trzeci na pewno wygrały dzięki naszym błędom własnym, które zakończyły obie te partie - przyznała Lucie Muhlsteinova.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×