Niepokonana ZAKSA przyjechała do Bydgoszczy w jednym celu, zdobycia trzech punktów. Wprawdzie gospodarze na początku spotkania nie pozwalali przeciwnikowi zbudować wysokiej bezpiecznej przewagi to sami nie byli w stanie przejąć inicjatywy. Dosyć nietypowym zagraniem popisał się Dawid Konarski, który po swoim ataku aby nie przekroczyć środkowej linii boiska przytrzymał się dolnej części siatki a za ręce ciągnął go kolega z drużyny. Przyjezdni poprosili o wideo weryfikację i jak się później okazało była to dobra decyzja gdyż atakujący Delecty popełnił błąd.
Bydgoszczanie jednak nie odpuszczali, bardzo dobre ataki i zagrywki pozwoliły zejść na drugą przerwę techniczną z prowadzeniem 16:15. Jak się później okazało był to moment zwrotny w pierwszej partii. Gospodarze już nie pozwolili wydrzeć sobie prowadzenia i wygrali 25:22
Porażka podziałała niezwykle motywująco na kędzierzynian. Wprawdzie pierwsze akcje zwiastowały kolejnego niezwykle wyrównanego seta, to przyjezdni bardzo szybko wyszli na sześciopunktowe prowadzenie. Gospodarze nie grali już tak skutecznie i trener Piotr Makowski zdecydował się wprowadzić na boisko Michała Masnego, jednak ta zmiana jak i następne nie przyniosły pożądanego efektu. Bydgoszczanie popełnili bardzo wiele prostych niewymuszonych błędów, które okazały się ich gwoździem do trumny w tej partii.
Wysoka porażka w drugiej partii nie złamała jednak zawodników Delecty. Świetnymi atakami ponownie popisywał się Dawid Konarski, a dobra gra w bloku i obronie pozwoliła jego drużynie wyjść na niewielkie dwupunktowe prowadzenie. Tuż po drugiej przerwie technicznej na zagrywce pojawił się Michał Ruciak i swoimi bardzo silnymi serwami dał ZAKSIE dwa punkty przewagi. Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać. Udało im się doprowadzić do remisu co zwiastowało niezwykle emocjonującą końcówkę.
Przy stanie 23:23 z dobrej strony pokazał się Piotr Lipiński, którego mądre rozegranie dało jego drużynie przewagę w postaci piłki setowej. Bydgoszczanie nie wykorzystali jednak szansy na zakończenie tej partii, a kiedy chwilę później zablokowani zostali kolejno Stephane Antiga i Antti Siltala kędzierzynianie objęli prowadzenie w całym meczu.
Zawodnicy Delecty czwartą partię rozpoczęli bardzo dobrze. Świetnie spisywał się Andrzej Wrona i to w głównej mierze dzięki jego atakom i postawie w bloku gospodarze utrzymywali niewielkie prowadzenie. Jednak przy stanie 12:9 podopieczni Piotra Makowskiego stanęli w miejscu. Kędzierzynianie bez problemów odrobili straty i chwilę później wyszli na prowadzenie. Obie drużyny popełniały w kluczowych momentach bardzo wiele błędów przez co żadna z nich nie była w stanie zbudować sobie bezpiecznej przewagi. W samej końcówce znacznie więcej zimnej krwi zachowali kędzierzynianie, którzy wygrali 25:23 i nadal pozostają niepokonani w PlusLidze. Zawodnicy z Delecty z pewnością będą czuć niedosyt po tym spotkaniu, gdyż co najmniej punkt był w ich zasięgu.
Delecta Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:22, 16:25, 24:26, 23:25)
Delecta Bydgoszcz: Antiga, Jurkiewicz, Wika, Lipiński, Konarski, Wrona, Dębiec (libero) oraz Masny, Cerven, Siltala, Owczarz
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Rouzier, Zagumny, Czarnowski, Samica, Kaźmierczak, Ruciak Gacek (libero) oraz Pilarz, Witczak, Warda
MVP: Guillaume Samica