W kiepskim stylu - relacja z meczu Rosja - Japonia

Niewiele ponad godzinę trwał pojedynek Rosji i Japonii, który rozpoczął drugi dzień zmagań turnieju finałowego Ligi Światowej. Niestety, spotkanie stało na niskim poziomie, a kibice byli świadkami nierównej i szarpanej gry po obu stronach siatki. Rosjanie, mimo wygranej 3:0 (24:14, 26:24, 25:18), długimi momentami mieli ogromne problemy z utrzymaniem - choćby przyzwoitego - poziomu własnej gry.

W tym artykule dowiesz się o:

Japonia: Aizawa, Kitajima, Iwata, Tomimatsu, Shimizu, Fukuzawa, Sakai (libero) oraz Shibata, Tanimura

Rosja: Korniejw, Grankin, Bierieżko, Ostapienko, Michałow, Kuleszow, Werbow (libero) oraz Chamuckich, Wołkow

Na nierównej grze zespołu z Azji zaważyło z pewnością to, że Japończycy przyjechali do Brazylii niemal w ostatniej chwili, czyli w dniu inauguracji Final Six, tuż przed ceremonią otwarcia. Na domiar złego w Rio de Janeiro pojawili się w mocno niekompletnym składzie - w dziewiątkę, bez swoich szkoleniowców, co stawia pod ogromnym znakiem zapytania sens przyznania im przez FIVB tzw. dzikiej karty.

Rosjanie zagrali dziś bez atakującego Semena Połtawskiego, który nie znalazł się nawet w meczowej dwunastce.

Od pierwszych akcji zarysowała się ogromna przewaga Rosjan, którzy popisywali się mocnymi atakami (6:3, 8:3, Bierieżko) i silnymi zagrywkami (Michajłow, Bierieżko). O grze Japończyków nie można powiedzieć nic dobrego – fatalnie przyjmowali, co odbierało im szansę zawiązania akcji ofensywnych i popełniali mnóstwo prostych błędów. Przewaga zespołu rosyjskiego rosła z każdą chwilą (16:6, Korniejew), a przyzwoita gra Shimizu i Fukuzawy okazała się niewystarczająca do nawiązania walki z przeciwnikami (25:14, blok na Shimizu).

Drugi set rozpoczęła efektowna kontra Koriejewa, zręcznie wystawiona przez Wadima Chamuckich (zmienił Grankina) po trudnym przyjęciu (1:0). Jednak potem było już tylko gorzej – zdekoncentrowani łatwo wygranym setem Rosjanie nie potrafili ponownie wejść w rytm meczu i kompletnie się pogubili. Wysokie piłki na skrzydła, jakie – mocno niedokładnie – wystawiał Chamuckich, zupełnie rezygnując z gry środkiem, nie mogły zaskoczyć ani japońskich blokujących, ani obrońców. Coraz bardziej nerwowi Rosjanie popełniali mnóstwo błędów (9:11, Korniejew atakuje w taśmę), a siatkarze Japonii zaczęli jeszcze więcej ryzykować w polu zagrywki i w ataku, niespodziewanie dla siebie wygrywając kolejne akcje (6:8, Kitajima). Wyrównana walka toczyła się do stanu po 14, gdy błąd Tomimatsu i kontratak Michajłowa dały prowadzenie Rosjanom (16:14). Rozochoceni Japończycy ani myśleli się poddawać i do końca partii ambitnie walczyli o każdą piłkę (18:18, znakomita zagrywka Fukuzawy). Siatkarze z Azji mieli nawet swoja szansę na zakończenie seta (23:24, Fukuzawa), ale atak Bierieżki przedłużył nadzieje Rosjan na pomyślne zakończenie odsłony (24:24). A autowy atak Fukuzawy i kontratak Michajłowa sprawiły, iż set padł łupem Rosjan (26:24).

Trzecia partia przebiegała znacznie pomyślniej dla zespołu trenera Alekno, który z większą precyzją wykonywał ataki i lepiej spisywał się w polu serwisowym (8:5, błąd Shimizu). Wadim Chamuckich wreszcie przypomniał sobie o środkowych, którzy swobodnie atakowali ponad blokiem rywali (13:10, Ostapienko). Seria dobrych zagrywek Jurija Bierieżko, w tym as serwisowy (14:10), rozstrzygnęła losy dzisiejszego pojedynku (16:10, 18:10). Osiągnięta przewaga punktowa sprawiła, że Rosjanie zaczęli grać pewniej i spokojnie zakończyli seta i całe spotkanie (25:18, Korniejew).

Komentarze (0)