GTPS do spotkania z Pekpolem Ostrołęka przystąpił w okrojonym składzie, bo problemy zdrowotne ma trener Andrzej Stanulewicz oraz kapitan Paweł Maciejewicz. Funkcję szkoleniowca sprawował nominalnie asystent opiekuna Krzysztof Kocik, kapitanem został natomiast Dariusz Szulik.
- Od początku sezonu borykamy się z niestabilną grą - mówił po meczu Kocik. -Potrzebujemy więcej czasu, Pekpol tworzy kolektyw już kolejny sezon - dodaje.
Przegrana z ostrołęczanami była dla GTPS trzecią porażką pod rząd. W siedmiu kolejkach gorzowianie rozegrali aż cztery tie-breaki. W sobotnim pojedynku przegrywali 13:18 i wygrali trzecią partię 29:27, aby w kolejnej całkiem odpuścić. - To dla mnie niezrozumiałe. Musimy usiąść i poważnie porozmawiać, bo tak doświadczonemu zespołowi nie wypada przegrywać w ten sposób - powiedział Szulik.
Pekpol po meczu w Gorzowie nadal pozostaje jedyną ekipą w I lidze bez porażki i lideruje w tabeli. - Zagraliśmy przeciętny mecz. Jadąc do Gorzowa, wiedziałem, że będzie trudno. Szanowałem rywala przed spotkaniem i gratuluję dobrej gry - podsumował trener gości Andrzej Dudziec.
Maciejewicz, mimo że nie znalazł się w składzie gospodarzy pomagał zespołowi w sprawach organizacyjnych. - To szczęście w nieszczęściu. "Macieja" przydałby się nam bardziej na boisku, ale na ławce bez niego również byłoby trudno - skomentował trener GTPS.
Oficjalnie wiadomo, że Stanulewicz do GTPS powróci w poniedziałek. Maciejewicza czeka nawet miesięczna przerwa. Wysoce prawdopodobne, że do biało-niebieskich dołączy atakujący Marcin Lubiejewski, który trenuje z zespołem i czeka na swój wyjazd za granicę. - Zależy nam, aby Paweł w spokoju wrócił do zdrowia, dlatego zaproponowałem Marcinowi, aby tymczasowo go zastąpił - mówi wiceprezes GTPS Zenon Michałowski. Możliwe, że Lubiejewski znajdzie się w składzie już w najbliższą sobotę podczas pojedynku w Pile.