Oddolne odrodzenie - podsumowanie 7. kolejki I ligi siatkarzy

Zwycięstwa Wandy, Cuprum, Jadaru i Siatkarza Wieluń zawróciły dolnymi rejonami pierwszoligowej tabeli. Kluczem do zwycięstw niżej notowanych ekip okazały się własne parkiety oraz opanowanie nerwów w tie-breaku. W czołówce nie zawiódł jedynie Pekpol, który nadal nie ma na swoim koncie żadnej porażki.

W tym artykule dowiesz się o:

Wanda Kraków - Ślepsk Suwałki 3:2 (25:20, 27:25, 25:27, 24:26, 16:14)

Złą passę w końcu przełamała krakowska Wanda. Po serii meczów bez wygranej, ekipie z grodu Kraka w końcu udało się zdystansować rywali. I to nie byle kogo. Krakowianie przed własną publicznością rozegrali bardzo emocjonujący pojedynek z czwartym w tabeli Ślepskiem Suwałki. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break, mimo prowadzenia gospodarzy już 2:0 w setach. Ambitni przyjezdni potrafili doprowadzić do piątej partii po wygraniu dwóch odsłon na przewagi. Zwycięstwo nie poprawiło radykalnie pozycji małopolskiej drużyny - teraz jest przedostatnia w tabeli.

GTPS Gorzów Wielkopolski - Pekpol Ostrołęka 2:3 (22:25, 25:16, 29:27, 17:25, 11:15)

Mimo ogromnych kłopotów kadrowych, gorzowianie byli bardzo wymagającym rywalem dla lidera pierwszej ligi. Bez Pawła Maciejewicza i trenera Andrzeja Stanulewicza GTPS dzielnie walczył do ostatniej piłki. Efektem tego jest cenny punkt do ich dorobku, jednak w Gorzowie Wielkopolskim pozostał mały niedosyt. Gospodarze prowadzili z faworytem już 2:1, jednak nie wystarczyło im sił, aby podtrzymać punktową serię do samego końca. Ostrołęczanie nadal pozostają jedynym zespołem, który nie odniósł jeszcze porażki.

Jadar Siedlce - Joker Piła 3:0 (25:20, 25:21, 25:12)

Z ulgą odetchnęli również fani z Siedlec. W końcu ich podopieczni pokazali się z dobrej strony i w pewny sposób wygrali swój mecz. Ofiarą Jadaru okazał się Joker, który po przyzwoitym początku nieco spuścił z tonu. Efektem tego jest miejsce na dnie ligowego zestawienia. Byli siatkarze wielkopolskiej drużyny licznie zasilający mazowiecki team nie mieli litości dla swoich byłych kolegów. Zasłużenie wygrali 3:0, a ostatniej partii aż 25:12.

Siatkarz Wieluń - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (22:25, 23:25, 25:17, 29:27, 15:11)

Formą błysnęli spadkowicze z ekstraklasy. Siatkarz pokazał charakter w starciu z wiceliderem, który w Wieluniu prowadził już różnicą dwóch partii. Widmo znalezienia się w strefie barażowej (bez zwycięstwa tak by się stało) pobudziło do większego zaangażowania. Trzy kolejne sety padły łupem gospodarzy. Zwycięstwo pozwoliło wielunianom awansować na szóstą lokatę.

Cuprum Lubin - AZS Stal Nysa 3:2 (25:19, 21:25, 30:28, 22:25, 15:11)

Pozytywny impuls otrzymali również siatkarze z Dolnego Śląska. Do Lubina zawitała czołowa ekipa tegorocznych zmagań na zapleczu ekstraklasy, mająca w swoich szeregach doświadczonych siatkarzy pokroju Piotra Łuki. Jednak nawet on nie uchronił Stali przed porażką. Kluczowy okazał się trzeci set, który w dramatycznych okolicznościach na swoją korzyść rozstrzygnęło Cuprum.

Energetyk Jaworzno - MKS MOS Będzin 3:1 (25:14, 23:25, 25:22, 25:20

Śląsko-zagłębiowskie derby ponownie dla Energetyków. Jaworznianie w przekroju całej konfrontacji byli zdecydowanie lepsi od przyjezdnych z Będzina i zasłużyli zgarnęli komplet punktów za ten pojedynek. Coraz gorsza staje się sytuacja MKS MOS, który w tym sezonie miał powalczyć o "coś więcej" niż tylko utrzymanie, a na razie plasuje się w strefie barażowej.

Źródło artykułu: