PŚ: Kolejne zwycięstwo - Polacy idą jak burza! - relacja ze spotkania Polska - Argentyna

Biało-czerwoni nie mają chwili wytchnienia. Po dwóch wygranych meczach z bardzo wymagającymi przeciwnikami przyszedł czas na kolejnego solidnego rywala - Argentynę. Polacy nie mieli jednak problemów z odniesieniem kolejnego zwycięstwa. Biało-czerwoni idą jak burza - mają na swoim koncie już dziewięć punktów!

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania z Argentyną zupełnie biało-czerwonym nie wyszedł. Gdy Zbigniew Bartman posłał piłkę w aut, a kilka akcji później Luciano De Cecco zapunktował zagrywką, o czas jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną musiał poprosić Andrea Anastasi (3:7). Po wznowieniu, gdy tym razem Michał Kubiak zaatakował w aut, zdenerwowany trener reprezentacji Polski desygnował do gry Bartosza Kurka (3:9).

W grze biało-czerwonych trudno było doszukiwać się jakichkolwiek pozytywnych symptomów. Przy stanie 11:5 dla Argentyny o drugi czas poprosił Anastasi, mając nadzieję, że w grze jego ekipy coś drgnie. Tak też się stało - od razu po przerwie polscy siatkarze zdobyli trzy punkty z rzędu. Zryw biało-czerwonych trwał jednak zbyt krótko. Popełniali zbyt wiele własnych błędów, by móc na równi rywalizować z przeciwnikiem. Na drugiej przerwie technicznej siatkarze Javiera Webera prowadzili aż 16:9! Andrea Anastasi nie miał wyboru - musiał sięgnąć po graczy rezerwowych. Pierwszy raz w tym turnieju na boisku pojawił się Łukasz Żygadło. Argentyńczycy potwierdzili jednak, że są bardzo wymagającym rywalem. Znakomicie prezentowali się przede wszystkim środkowi. Autowe ataki Bartmana i Kurka dały Albicelestes ostatecznie gładkie zwycięstwo w inauguracyjnej partii (18:25).

Drugą odsłonę pojedynku biało-czerwoni rozpoczęli w składzie z Kurkiem i Żygadło. Tym razem to Polacy dyktowali warunki gry. Rozpoczęli od trzypunktowego prowadzenia, które utrzymało się do pierwszej przerwy technicznej (8:5). W końcu w szeregach biało-czerwonych zaczął funkcjonować blok, więcej błędów zaczęli popełniać też Argentyńczycy. Kiedy przewaga siatkarzy Anastasiego dodatkowo wzrosła po imponującym ataku Michała Winiarskiego, o czas poprosił szkoleniowiec Albicelestes, Javier Weber (10:6). Polski przyjmujący nie zwalniał jednak tempa i po wznowieniu gry zapunktował także zagrywką.

Biało-czerwoni zaczęli przypominać tę waleczną drużynę, która wygrała już dwie bardzo istotne batalie. Na drugiej przerwie technicznej polscy zawodnicy prowadzili aż sześcioma punktami. Kapitalnie w szeregach naszej ekipy radził sobie przede wszystkim Winiarski, raz po raz prezentując skuteczne ataki. W końcówce rywale zbliżyli się niebezpiecznie na trzy punkty, więc Anastasi dla uspokojenia swych zawodników poprosił o czas (21:18). Jego podopieczni czuli bowiem już oddech swojego rywala na plecach. Argentyńczycy jednak za późno rozpoczęli swoją pogoń. Polacy ze stoickim spokojem dograli tę partię do końca, triumfując 25:20.

Trzecia odsłona pojedynku rozpoczęła się od wyrównanej walki. Z minuty na minutę biało-czerwoni spisywali się coraz lepiej, zwłaszcza w ataku i w pewnym momencie wyszli na dwa oczka przewagi (6:4). Taki rezultat utrzymał się do pierwszej przerwy technicznej, po niej jednak błyskawicznie straty odrobili Argentyńczycy (9:9). Od tej chwili wynik ciągle oscylował w granicach remisu (11:11, 13:13).

Dopiero przed drugą przerwą techniczną Polacy ponownie odskoczyli na dwa oczka, po czym szybko przewaga znów stopniała i Argentyńczycy doprowadzili do kolejnego remisu (16:16). Zanosiło się na bardzo wyrównaną i emocjonującą końcówkę. Wydawać się mogło, że niezwykle istotną akcję wygrali podopieczni Andrei Anastasiego, kiedy Marcin Możdżonek wykorzystał przechodzącą piłkę (21:19). Nic bardziej mylnego! Znów mieliśmy powtórkę sprzed kilku akcji - ponownie stan seta wyrównali Argentyńczycy (21:21). Kluczowy atak skończył jednak Bartosz Kurek, dając biało-czerwonym pierwszą piłkę setową. Ostatecznie ze zwycięstwa mogli cieszyć się Polacy, po ponownym skutecznym uderzeniu Kurka (25:23).

Kolejna odsłona batalii znów rozpoczęła się od walki cios za cios. Obie drużyny popełniały jednak sporo banalnych błędów. Na pierwszą przerwę techniczną z dwoma oczkami przewagi zdołali zejść Argentyńczycy. Bardzo ważny punkt zdobył dla biało-czerwonych Zbigniew Bartman, dzięki któremu Polacy po długim czasie doprowadzili do remisu (10:10), a niewiele chwil później wyszli na jednopunktowe prowadzenie.

Analogicznie jak w poprzedniej partii, wciąż byliśmy świadkami wyrównanej walki - żadna z drużyn nie mogła wyjść na wyższe niż dwupunktowe prowadzenie.

Szybko po drugiej przerwie technicznej, na którą z jednym oczkiem przewagi schodzili biało-czerwoni, o czas poprosił Anastasi, by zmobilizować swoich graczy do heroicznej walki w końcówce (17:18). Istotne akcje rozstrzygnęli na swoją korzyść Polacy, dwa razy blokując swojego rywala - tym razem to biało-czerwoni prowadzili jednym punktem (21:20). Polscy siatkarze zdecydowanie przeważali w końcówce swym doświadczeniem. Ostatecznie nerwową końcówkę wygrali biało-czerwoni 25:22, a cały mecz 3:1, zapisując na swoje konto trzecie zwycięstwo. Podopieczni Andrei Anastasiego mają na swoim koncie już dziewięć punktów!

Polska - Argentyna

3:1 (18:25, 25:20, 25:23, 25:22)

Polska: Zagumny, Bartman, Możdżonek, Nowakowski, Winiarski, Kubiak, Ignaczak (libero) oraz Kurek, Żygadło

Argentyna: Conte, Quiroga, Sole, Pereyra, Crer, De Cecco, Gonzalez (libero) oraz Cavanna, Castellani, Poglajen

MIP: Michał Winiarski

Tabela Pucharu Świata

Lp.DrużynaMPSety
1 Rosja 3 9 9:1
2 Polska 3 9 9:2
3 Brazylia 3 7 8:4
4 Kuba 3 6 6:3
5 Argentyna 3 5 7:5
6 Włochy 3 5 7:5
7 Iran 3 5 6:6
8 USA 3 3 4:6
9 Egipt 3 3 3:6
10 Japonia 3 1 3:9
11 Serbia 3 1 3:9
12 Chiny 3 0 0:9

Źródło artykułu: