Magdalena Śliwa: Weszłam na parkiet i zrobiłam to, co mogłam

Po pierwszym przegranym secie drużyna gospodyń z trudem walczy o korzystny wynik. Przeciwnik jest uskrzydlony dobrym początkiem meczu. Nagle kontuzji dostaje podstawowa zawodniczka, na której miejsce wchodzi nieznana nikomu siatkarka. To właśnie dzięki jej dobrej grze przegrywająca drużyna odzyskuje wiarę w siebie i ostatecznie wygrywa mecz, nie pozostawiając złudzeń rozbitym mentalnie przeciwnikom.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Scenariusz filmu o tematyce sportowej? Nie, to krótki opis meczu Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza z Impelem Gwardią Wrocław. Wszystko się zgadza, poza jednym szczegółem: Magdalenę Śliwę, najlepszą zawodniczkę tego spotkania, zna każdy kibic kobiecej siatkówki w Polsce.

- Na pewno cieszy mnie to, że zostałam wybrana najlepszą zawodniczką tego meczu, ale tak naprawdę cały zespół zagrał dobrze. W pierwszym secie gra troszeczkę się nam zacięła, choć byłyśmy przygotowane na to, że Gwardia będzie chciała wyszarpać jak najwięcej tutaj, w Dąbrowie. Dlatego właśnie wyglądało to tak nerwowo. Natomiast pozostałe sety spotkania wyglądały bardzo fajnie; mecz był pod kontrolą, wszystkie dziewczyny, które weszły na boisko, zagrały dobrze. Nie wyróżniałabym dzisiaj jednej konkretnej siatkarki, ale cały zespół - chwaliła swoje koleżanki z drużyny wielokrotna reprezentantka Polski.

W drugim secie dąbrowsko-wrocławskiej konfrontacji, przy stanie 6:5 dla gwardzistek kontuzji kolana doznała belgijska rozgrywająca Frauke Dirickx, na której miejsce weszła Śliwa. Chyba nikt nie spodziewał się, że ta nieprzewidziana zmiana odmieni losy spotkania. - Niestety, Frauke nie mogła skończyć spotkania. Coś złego stało się z jej kolanem, natomiast cieszę się, że dostałam szansę; nie tyle kosztem koleżanki, po prostu sport jest taki, a nie inny. Weszłam na parkiet i zrobiłam to, co mogłam - skromnie przyznała zawodniczka dąbrowskiej ekipy.

Punktowe zagrywki 42-letniej siatkarki były gwoździem do trumny niepewnego w przyjęciu zespołu z Wrocławia. - Dzisiaj wrocławianki chyba... nie chciały jej przyjmować - ze śmiechem odparła rozgrywająca i dodała parę słów na temat najbliższych spotkań w PlusLidze Kobiet: - Teraz każdy zespół chce wyszarpać jak najwięcej punktów, dlatego robi się bardzo ciekawie w tabeli. Każdy walczy o to, żeby dostać się do czołowej czwórki, ponieważ to zapewnia spokojniejszą grę w Pucharze Polski. My również walczymy o to, by być jak najwyżej w lidze i każdy zespół, z którym będziemy teraz walczyć, będzie chciał wyszarpać punkty dla siebie. Każde spotkanie będzie przez to ciekawe i emocjonujące - stwierdziła Śliwa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×