Siatkarki z Bydgoszczy dobrze radzą sobie na parkietach PlusLigi Kobiet. Do tej pory tylko dwa razy nie zdobyły w meczu ani jednego punktu. Taki właśnie przypadek miał miejsce w sobotę, gdy uległy w trzech setach Atomowi Trefl Sopot. - Tylko pierwszy set był słaby w naszym wykonaniu. W pozostałych dwóch walczyłyśmy, goniłyśmy i przegrałyśmy nieznacznie. Popełniłyśmy niestety za dużo błędów, miałyśmy pewne problemy z obroną i w każdym elemencie byłyśmy nieco gorsze od rywalek - wyjaśnia libero Pałacu, Marta Kuehn-Jarek.
Przygotowanie do meczu z wicemistrzyniami Polski nie było łatwe dla podopiecznych Rafała Gąsiora. W środę bowiem grały bardzo wyczerpujący, pięciosetowy mecz z Muszynianką. - To nie miało większego znaczenia. Dostałyśmy dzień wolny, miałyśmy tylko jeden trening więc byłyśmy wypoczęte. Zmęczenie nie było naszym problemem. Zabrakło nam trochę szczęścia. Gdybyśmy wygrały drugiego seta, w którym prowadziłyśmy czterema punktami, to mecz potoczyłby się inaczej i pewnie zdobyłybyśmy jakieś punkty.
Pałacanki czeka teraz prawie dwutygodniowa przerwa. 10 grudnia zagrają u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza, a 14 grudnia pojadą do Bielska-Białej. - Mam nadzieję, że wszystkie spotkania jakie zostały nam do końca rundy zasadniczej potoczą się inaczej niż to sobotnie i w każdym z nich coś ugramy. Chcemy zebrać jak najwięcej punktów, żeby zachęcić kibiców do przychodzenia na nasze mecze, do tego żeby nas wspierali i trzymali za nas kciuki - podkreśla bydgoszczanka.