Milena Rosner: Trzeba się dosyć szybko ogarnąć i psychicznie, i fizycznie

Nie mają chwili wytchnienia siatkarki Impel Gwardii Wrocław. Mecze w PlusLidze Kobiet przeplatają ze spotkaniami w Challenge Cup. W pierwszym meczu w tych rozgrywkach wrocławianki zdeklasowały wicemistrzynie Bułgarii.

Artur Długosz
Artur Długosz

W pierwszym secie rywalizacji z Maritza Plovdiv siatkarki Impel Gwardii Wrocław nie pozostawiły złudzeń kto będzie faworytem tego starcia. Gwardzistki wygrały go 25:10. - Generalnie to nie wiedzieliśmy nawet czego się możemy spodziewać po tym zespole. Nie była to jakaś najsłabsza drużyna nie mniej jednak my w tej chwili jesteśmy jeszcze lepszym zespołem od ekipy z Bułgarii. Cieszymy się z tego zwycięstwa i mamy nadzieję, że również w meczu wyjazdowym pokonamy przeciwnika - mówiła po spotkaniu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Milena Rosner, największa gwiazda wrocławskiej ekipy.

W kolejnych setach nie było już tak miło, łatwo i przyjemnie, ale i tak siatkarski z Wrocławia zwyciężyły 3:0. - Rzeczywiście po pierwszym secie nie było już tak łatwo. Może nie chodzi tutaj o rozprężenie tyle co przeciwnik zaczął grać troszeczkę lepiej. Myślę, że tak to wyglądało. Nie ma co już rozprawiać o tym meczu, bo przed nami spotkanie ligowe z drużyną z Piły. Na tym teraz już się skupiamy - podkreśliła Rosner.

Podopieczne Rafała Błaszczyka jak na razie nie spisują się najlepiej w rozgrywkach PlusLigi Kobiet. Wrocławianki mają jednak nadzieję, że to zwycięstwo wpłyną na dalszą postawę zespołu. - Na pewno to zwycięstwo zadziała troszkę pozytywnie na głowę. Takie wygrane też są potrzebne mimo tego, że przeciwnik był trochę słabszy. Zawsze to jest inaczej wychodzić na mecz z przeświadczeniem, że ostatnie spotkanie się wygrało. Pozytywny aspekt jest taki, że teraz wygrałyśmy i tak wchodzimy w spotkanie z zespołem z Piły - wyjaśniła była reprezentantka Polski.

Jak na razie siatkarki Impel Gwardii nie mogą narzekać na brak spotkań. Ostatnio swoje mecze rozgrywają one co kilka dni. - Jest to na pewno trudne. Trzeba się dosyć szybko ogarnąć i psychicznie, i fizycznie. Dawno w lidze nie było takiego grania. Wszyscy muszą sobie jednak z tym radzić, nie jesteśmy jedyni. Każdy ma te same warunki. Szkoda tylko, że nie ma po prostu czasu na normalny trening - taki z prawdziwego zdarzenia. Jest on albo krótszy, albo gdzieś musimy się przemieszczać, jesteśmy w podróży po kilkanaście godzin. To właściwie jest takie nieprzyjemne i przeszkadzające - podsumowała Milera Rosner.

Rewanż z Maritza Plovdiv odbędzie się w najbliższą środę w Bułgarii. Polskiej drużynie do awansu do kolejnej rundy Challenge Cup wystarcza jeden wygrany set. W PlusLidze Kobiet Gwardia zagra już w najbliższy piątek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×