Paweł Zatorski: Oby kolejny rok nie był gorszy od poprzedniego

Natłok treningów i obowiązków sprawia, że w ciągu roku zawodowi sportowcy nie mogą sobie pozwolić na wiele chwil spędzonych w gronie najbliższych. Okres świąteczny jest zatem często jedyną okazją, by spędzić kilka dni z najbliższą rodziną i odetchnąć od codziennych zmartwień. Nie inaczej jest w przypadku Pawła Zatorskiego, który w tym roku wyjątkowo może cieszyć się świętami w pełnym trzydniowym wymiarze.

Trener PGE Skry Bełchatów, Jacek Nawrocki postanowił w tym roku zafundować swoim podopiecznym aż trzy dni wolnego na Święta Bożego Narodzenia, z czego niezmiernie cieszy się Paweł Zatorski. Bełchatowianie jeszcze w piątek tuż przed Wigilią spotkali się na dwóch treningach, po których rozjechali się w rodzinne strony. Dla libero mistrzów Polski święta będą w tym roku miały wyjątkowy charakter. W ostatnich latach 21-latek nie miał bowiem okazji cieszyć się świąteczną atmosferą aż trzy dni. Jak sam przyznaje, kilka dni odpoczynku pozwoli mu odetchnąć i nabrać nowych sił, gdyż ostatni okres głównie z uwagi na Puchar Świata w Japonii był dla niego bardzo napięty. - Okres świąteczny, jak zawsze spędzę w gronie rodzinnym. Tyle nas nie ma w domu w ciągu roku, że każdą wolną chwilę staram się spędzić z bliskimi i teraz też z wielką chęcią zostanę w domu. Największy prezent, to dla mnie możliwość spotkania się z bliskimi w tym okresie. Trzy świąteczne dni będę dzielił również ze swoją dziewczyną i jej rodzicami. Pierwszy dzień świąt spędzimy u mnie w domu, a w drugi spotkamy się z jej rodzicami - wspomina Paweł Zatorski.

Zatorski nie wyobraża sobie, aby na wigilijnym stole zabrakło kilku potraw, które w jego wigilijnym jadłospisie zajmują szczególne miejsce. - Największym powodzeniem cieszą się u mnie barszcz, pierogi i oczywiście różne rodzaje ciasta. Z każdym rokiem człowiek się zmienia i być może najdzie mnie ochota na spróbowanie czegoś innego. Mam jednak gamę swoich ulubionych potraw i przy nich pozostanę. Wszystkich dwunastu potraw na pewno nie spróbuję - wzbrania się zawodnik bełchatowskiej ekipy.

Ze względu na szereg obowiązków Zatorski nie bierze aktywnego udziału w pracach nad przygotowaniem wigilijnych potraw. - Powiem szczerze, że nie mam na to czasu. Moja mama i babcie zajmują się tym u mnie w domu. Moja dziewczyna również wiele czasu spędza w kuchni. Nie mam tak na prawdę nawet możliwości, aby pomóc. W czwartek do 1:30 w nocy ubierałem choinkę, bo wcześniej nie było kiedy - opowiada.

Nieodzownym elementem świąt jest wzajemne obdarowywanie się prezentami i upominkami. Reprezentant Polski nie przykłada większej wagi do prezentów o charakterze materialnym. - Wiadomo, że będąc dzieciakiem zawsze czekało się na prezenty. Według mnie najważniejsza w tym wszystkim jest pamięć o drugiej osobie. Tak, jak już wspomniałem – dla mnie najbardziej liczy się sama możliwość wspólnego bycia z rodziną. W tym roku jestem wdzięczny trenerowi, bo mamy aż 3 dni wolnego. Niekiedy zdarzało się, że tylko Wigilią mogliśmy cieszyć się razem, a potem wyjeżdżaliśmy, czy ostro trenowaliśmy. Powiem szczerze, że dużo bardziej wolę obdarowywać innych prezentami, bo ciężko jest trafić z prezentami, by każdy był zadowolony. Ciesze się na widok uśmiechniętych twarzy, gdy ofiarowuję komuś upominek. To sprawia mi wiele radości i satysfakcji - wspomina.

Kariera Pawła Zatorskiego rozwija się w zawrotnym tempie i pomimo młodego wieku zawodnik ma już na swoim koncie wiele sukcesów. Gracz bełchatowskiej Skry na kolejny rok życzy sobie, aby następne dni obfitowało w nowe sukcesy. Pod wigilijnym drzewkiem chciałby znaleźć przede wszystkim zdrowie, które umożliwi mu realizację kolejnych marzeń i celów. - Myśląc o tym, czego chciałbym sobie życzyć na nowy rok przede wszystkim chciałbym, aby kolejny rok nie był gorszy od poprzedniego. Chciałoby się, aby cele, które sobie stawiamy spełniły się. Ku temu niezbędne jest jednak zdrowie. Wszystko w moim życiu toczy się bardzo szybko i w zasadzie wiele rzeczy się już spełniło. Czasem być może aż za łatwo i boje się momentami, aby kolejne sezony nie były gorsze. Tego bym sobie życzył - mówi młody libero, który na koniec zdradził nam także w jaki sposób zamierza przywitać 2012 rok. - Plany delikatne już są i mogę powiedzieć, że są związane z Częstochową. Tak się składa, że ostatnie lata zawsze spędzam wśród kolegów z byłego klubu i za każdym razem było fajnie. W tym roku będzie podobnie - puentuje Paweł Zatorski.

Źródło artykułu: