To miała być bitwa na śmierć i życie. Pojedynek dwóch zespołów, które potrzebowały punktów jak powietrza. Szczególnie przyjezdne z Wrocławia, które niespodziewanie znalazły się na 9. pozycji w tabeli. To wynik sensacyjnego zwycięstwa ich czwartkowych przeciwniczek, Stal Mielec, nad Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Rafał Błaszczyk nie musiał specjalnie mobilizować swoich podopiecznych na to spotkanie. Same miały coś do udowodnienia.
Trener Impelu Gwardii dokonał jednej istotnej zmiany. Pierwszą libero w Mielcu była Dorota Medyńska, która zastąpiła Aleksandrę Krzos. Od razu znalazła się pod ostrzałem mieleckich serwujących, ale z tym zadaniem poradziła sobie przyzwoicie, notując 55 proc. przyjęcia pozytywnego i 34 proc. perfekcyjnego. Jednak to nie ona była główną postacią tego meczu.
Starcie w Mielcu było pojedynkiem Agata Babicz kontra Gwardia. Liderka gospodyń nie miała odpowiedniego wsparcia koleżanek, którym brakowało energii. Nie było tej atmosfery i woli walki, która skutecznie pomogła walczyć o punkty w Dąbrowie Górniczej. Obraz gry przyzwoicie wyglądał tylko w pierwszej odsłonie, kiedy podopieczne Adama Grabowskiego ustępowały pola swoim przeciwniczkom, ale różnica pomiędzy ekipami nie była aż nadto widoczna.
Gorzej było w kolejnych setach, gdzie siatkarki ze stolicy Dolnego Śląska robiły co chciały. Nie odzwierciedla tego wynik, szczególnie drugiej części gry. Gwardia wygrała ją tylko 25:22, mimo prowadzenia 21:13. Koncentracji nie zabrakło w ostatniej, trzeciej części gry, kiedy Stal zdołała wywalczyć jedynie 14 oczek.
Po stronie pokonanych na pochwały zasłużyła jedynie Babicz, która mecz zakończyła z dorobkiem 15 punktów. Kolejna z jej koleżanek, Rita Liliom, zdobyła już 8 mniej.
Przyjezdnym nie przeszkodziła absencja liderki, Katarzyny Jaszewskiej, którą w zdobywaniu punktów wyręczyła tym razem Katarzyna Mroczkowska. MVP spotkania zapisała na swoim koncie 16 udanych akcji. Wiele dobrego w bloku zrobiła Zuzanna Efimienko. Kadrowiczka Alojzego Świderka zatrzymała rywalki aż sześć razy. Z kolei postrach swoją zagrywką siała Milena Rosner. Nie zdobyła co prawda żadnego punktu, ale to przy jej serwisach Stal notowała największe przestoje.
Pewne zwycięstwo 3:0 to najlepszy z możliwych sposobów na zakończenie roku w wykonaniu Impelu, który awansował na siódmą pozycję w tabeli, który ma trzy punkty przewagi nad strefą barażową. Tam znajduje się Stal i nie prędko może ją opuścić. Z taką grą, jak w starciu z wrocławiankami nie ma na co liczyć.
0:3
(22:25, 22:25, 13:25)
Stal: Pycia, Szymańska, Kociova, Babicz, Liliom, Kandora, Wojtowicz (libero) oraz Wilczyńska, Szpak.
Gwardia: Wilson, Mroczkowska, Czypiruk, Haładyn, Rosner, Efimienko, Medyńska (libero) oraz Folta, Krzos.
MVP: Katarzyna Mroczkowska (Impel Gwardia Wrocław)
Sędziowie: Paweł Zajc (pierwszy) oraz Paweł Ignatowicz (drugi)