Echa porażki zawodniczek z Muszyny

Po pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzyń trener Bogdan Serwiński przyznał, że nie spodziewał się, że drużyna RC Cannes jest aż tak silna. Z kolei Yan Fang był zadowolony i cieszył się, że jego zawodniczki nie przestraszyły się dopingu polskiej publiczności.

Marek Grzebyk
Marek Grzebyk

- Nigdy nie jest łatwo grać w Polsce. To mój czwarty raz w tym kraju i wiem że kibice potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę, i drużyny przyjezdne nie zawsze są w stanie to wytrzymać. Na szczęście moje zawodniczki zagrały bardzo dobrze technicznie i taktycznie i dzięki temu udało nam się wygrać w trzech setach - powiedział trener drużyny z Cannes Yan Fang.

O ile szkoleniowiec drużyny z Francji był zadowolony to trudno się spodziewać aby Bogdan Serwiński wychwalał swoje zawodniczki. - Nasz atak był trochę archaiczny w porównaniu do kombinacyjnej gry przeciwnika. RC Cannes jest jeszcze lepsze niż się spodziewałem i wydaje mi się, że stać ich na świetny wynik na finiszu rozgrywek.

Kapitan zespołu z Muszyny podkreślała, że bardzo ciężko o dobry wynik, kiedy drużyna musi przez dłuższy czas rozgrywać po dwa mecze w tygodniu. - P[i]atrząc na statystyki nie byłyśmy dużo gorsze od Francuzek. Zaważył atak z kontry. W przyjęciu było podobnie, jeżeli chodzi o popełnione błędy własne nie było tak źle. Nie można więc powiedzieć, że w każdym elemencie Francuzki nas przeskoczyły choć były lepsze - [/i]powiedziała w rozmowie z mksmuszynianka.com Agnieszka Rabka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×