Jak już informowaliśmy, w czwartym secie potyczki pomiędzy Resovią a ZAKSĄ doszło do kolosalnego zamieszania na boisku przy stanie 18:12. Najpierw serwował Wojciech Kaźmierczak, później, ponieważ nie zauważono błędu ustawienia, powtarzano akcję przy zagrywce Michała Ruciaka, ale dyskusjom i niejasnościom nie było końca. W wyniku całego zamieszania i błędnego zapisu w protokole sędziowie zakończyli mecz przy stanie 24:14, chociaż zarówno jeden, jak i drugi zespół, zwracały uwagę na brakujący punkt.
Kilkanaście minut po zakończeniu spotkania, kiedy sędziowie zorientowali się, że popełniono błąd, nakazali zespołom powrót na boisko i dogranie brakującego punktu. Jak jednak widać na amatorskim wideo nakręconym po meczu, stawiła się tylko Asseco Resovia.
- Dla nas mecz jest zakończony, ponieważ drużyna ZAKSY odmówiła dogrania brakującego punktu, w związku z tym sprawą zajmie się Wydział Ligi. Błąd został popełniony przy stoliku sędziowskim, a zanim został wykryty minęło sporo czasu - skomentował dla PAP komisarz PlusLigi Jerzy Kajzer.