Od dwóch sezonów niepodważalną i ugruntowaną pozycję w częstochowskim zespole na pozycji przyjmujących mają doświadczeni Dawid Murek i Krzysztof Gierczyński, którzy z niejednego siatkarskiego pieca chleb jedli. W ostatnich spotkaniach małą zadyszkę złapał jednak Gierczyński, z czego korzysta Miłosz Hebda. Wychowanek PGE Skry Bełchatów drugi sezon broni barw Akademików. W zeszłorocznych rozgrywkach 21-latek był w zupełnym cieniu Bartosza Janeczka i rzadko pojawiał się na parkiecie. W bieżącym sezonie nieco z konieczności Hebda spróbował swoich sił na przyjęciu i wygląda na to, że wyszło mu to na dobre. Ciężka praca przynosi efekty i z byłego reprezentanta reprezentacji młodzieżowej coraz częściej zaczyna korzystać szkoleniowiec częstochowskiej ekipy, Marek Kardos.
Hebda zaczyna sobie poczynać coraz śmielej na tej pozycji i również w niedzielnym pojedynku z bełchatowską ekipą spisał się na prawdę nieźle. - Bardzo dobrze to wygląda. Dobrze i solidnie trenuje i na pewno ten zawodnik coraz więcej będzie grał. Na razie jeszcze nie wiadomo na jakiej pozycji, bo dysponuję dobrym blokiem i troszkę słabszym przyjęciem. Ze względu na charakter przeciwnika trzeba go dopasowywać. To jest na prawdę dobry materiał na przyszłość i trzeba przyznać, że po pięciu miesiącach gry na przyjęciu spisuje się na prawdę bardzo dobrze - podkreśla trener Akademików, Marek Kardos.
Perturbacje związane ze zmianą pozycji dobiegły już chyba końca. 21-latek przyznaje, że coraz lepiej czuje się w nowej roli. - Ciesze się, że otrzymuję coraz więcej szans do gry. Mam nadzieję, że zostanę już na tej pozycji, bo czuje się na niej na prawdę dobrze - zaznacza 21-letni zawodnik.