Bartosz Krzysiek: To spore rozczarowanie

Siatkarze AZS Olsztyn na własnym parkiecie przegrali z Lotosem Treflem Gdańsk 1:3. Porażka skomplikowała sytuację w tabeli Akademików, którzy liczyli na punkty w tym spotkaniu. - W środę chcieliśmy zdobyć punkty z Lotosem… Wszystko po to, aby zrównać się w tabeli z Fartem Kielce przed bezpośrednią rywalizacją - przyznaje Bartosz Krzysiek.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

AZS Olsztyn w trzech setach przegrał z zamykającym ligową tabelę Treflem Gdańsk. Zespół z Pomorza odniósł swoje pierwsze zwycięstwo na wyjeździe i po raz drugi wygrał z podopiecznymi Tomaso Totolo. Olsztyńscy zawodnicy zachęcali swoich kibiców, aby tłumnie przybyli na to spotkanie i dopingowali swoich ulubieńców. Niestety kibice zgromadzeni w hali Urania przeżyli zawód. - Ten mecz to spore rozczarowanie. Taka porażka boli. Tym bardziej, że nie potrafiliśmy znaleźć rozwiązania na naszą słabą grę niż na fenomenalną postawę Lotosu Gdańsk - zauważył Bartosz Krzysiek.

- Natomiast trzeba im oddać, że na początku spotkania bardzo dobrze poruszali się w bloku. Widać było u nich spore zaangażowanie w grze obronnej, gdzie podbijali dużo piłek. Były też sytuacje, w których mogliśmy dać z siebie więcej. Wydaje mi się, że byliśmy w stanie pokusić się o lepszą grę w trakcie trwania tego spotkania - stwierdził.

Choć olsztynianie przegrywali 0:2, udało im się wygrać trzecią partię. Wydawało się, że pójdą za ciosem i spotkanie rozstrzygnie się w tie-breaku. - Po tym wygranym, trzecim secie nadzieje odżyły. Niestety już na początku czwartej partii dobrymi zagrywkami popisał się Mikko Oivanen, który zaskoczył naszych przyjmujących. Potem trudno było odrobić tę przewagę. Gdańszczanie nabrali pewności siebie i o doprowadzeniu do piątego seta można było zapomnieć - dodał atakujący.

W poniedziałek AZS Olsztyn zmierzy się z Fartem Kielce. Obie drużyny sąsiadują w tabeli, jednak różnica pomiędzy drużynami wzrosła już do pięciu punktów. Nie ulega jednak wątpliwości, że dla ekipy z Kortowa będzie to najważniejsze spotkanie sezonu. - Pragnęliśmy urwać choć punkt w starciu z Jastrzębskim Węglem. W środę chcieliśmy zdobyć punkty z Lotosem… Wszystko po to, aby zrównać się w tabeli z Fartem Kielce przed bezpośrednią rywalizacją - ocenił olsztyński atakujący. - Niestety to nam się nie udało. Wszystko może rozstrzygnąć się właśnie w meczu z Fartem. Będzie jeszcze trudniej, bo zarówno my jak i oni będą walczyć o ósme miejsce, a to może zająć tylko jedna drużyna. Z kolei dwa następne mecze to może być równie dobrze szkoła, ale też szansa na urwanie jakiś punktów, bo my nadal wierzymy i nie poddajemy się - zakończył pełen wiary Krzysiek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×