W dobrych nastrojach, po wygranym wyjazdowym meczu z Lotosem Trefl Gdańsk w rozgrywkach PlusLigi, przystępowali do pierwszego ćwierćfinałowego pojedynku z Rennes Volley 35 w ramach Pucharu Challenge częstochowscy Akademicy. Wygrana w Gdańsku zagwarantowała podopiecznym Marka Kardoša udział w play-offach, a co za tym idzie komfort psychiczny przed zbliżającymi się potyczkami w PlusLidze i europejskim pucharze.
Początek premierowej odsłony należał do Akademików, którzy po skutecznych atakach Bartosza Janeczka objęli prowadzenie 4:2. Po kilku nieudanych akcjach siatkarzy z Częstochowy do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Na pierwszej przerwie technicznej biało-zieloni przegrywali jednym punktem, a na drugą schodzili przegrywając już dwoma oczkami. W tej fazie spotkania we znaki Akademikom dawali się szczególnie Jaromir Kolacny i Thomas Lamoise, którzy praktycznie nie mylili się w ataku. Gdy na tablicy pojawił się wynik 17:14 dla ekipy z Bretanii o czas zmuszony był prosić trener Marek Kardoš. Przerwa na niewiele się zdała, goście powiększyli przewagę do czterech punktów (18:14, 19:15). Trener częstochowian próbował odwrócić losy seta i wysłał na parkiet Jakuba Oczkę i Michała Kamińskiego. Choć częstochowianie zniwelowali przewagę gości do jednego punktu 20:21, to jednak ostatnie słowo w pierwszym secie należało do podopiecznych Borisa Griebiennikowa, którzy tryumfowali 25:23.
Porażka w pierwszej odsłonie podziałała na Akademików jak zimny prysznic. Do drugiej partii częstochowianie przystąpili z werwą, wypracowując sobie przewagę już na początku seta (8:5, 11:7). Kilkupunktowa przewaga osiągnięta w tej części spotkania pozwoliła im na kontrolowanie przebiegu wydarzeń na parkiecie do końca partii, którą ostatecznie wygrali 25:21.
Trzeci set to demonstracja siły w wykonaniu ekipy Tytana AZS, która po udanych zagrywkach Łukasza Wiśniewskiego i skutecznych atakach Bartosza Janeczka i Dawida Murka objęła prowadzenie 7:0. Trzy kolejne punkty w secie padły łupem przyjezdnych. Jednak to właściwie wszystko na co było stać drużynę z Półwyspu Bretońskiego w tej odsłonie. Następne akcje meczu to popis biało-zielonych, którzy praktycznie nie mylili się w ataku, a pierwsze skrzypce w ich szeregach odgrywał Dawid Murek, skutecznie kończąc większość ataków. Goście w trzeciej odsłonie zdobyli zaledwie 11 punktów.
Wysoka wygrana w trzeciej partii uśpiła trochę Akademików, którzy w początkowej fazie seta oddali inicjatywę przyjezdnym (1:3, 2:4). Na pierwszej przerwie technicznej to jednak AZS prowadził 8:7, by na kolejnej powiększyć przewagę do trzech punktów. Goście jednak nie poddawali się. Po kilku błędach w ataku ze strony częstochowian przewaga gospodarzy stopniała do jednego oczka (18:17). O czas zmuszony był prosić trener Kardoš. Przerwa przyniosła zamierzony skutek, a cztery kolejne punkty padły łupem drużyny z Częstochowy. Szczególne wrażenie na wszystkich zrobiły dwa bloki z rzędu duetu Wojciech Sobala/Bartosz Janeczek na Thomasie Lamoise. Stało się jasne, że to biało-zieloni zakończą zwycięsko pierwsze spotkanie z ekipą Rennes Volley 35. Ostatni punkt meczu wywalczył Sobala skutecznie atakując po bloku rywala (25:20).
Rewanżowy pojedynek zostanie rozegrany 29 lutego w Rennes. Jeśli Tytan AZS awansuje do półfinału Pucharu Challenge, to kolejnym przeciwnikiem częstochowskiego zespołu będzie zwycięzca rywalizacji pomiędzy belgijskim Prefaxis Mennen a szwajcarskim Lausanne UC.
Tytan AZS Częstochowa - Rennes Volley 35 3:1 (23:25, 25:21, 25:11, 25:20)
AZS: Drzyzga, Janeczek, Murek, Gierczyński, Sobala, Wiśniewski, Stańczak (libero) oraz Kamiński, Oczko, Hebda
Rennes Volley 35: Repak, Pajusalu, Kolacny, Lamoise, Weyl, Pupart, Griebiennikow (libero) oraz Corre, Frangolacci