Bartosz Krzysiek był najlepiej punktującym siatkarzem w pierwszym starciu pomiędzy Indykpolem AZS Olsztyn a Lotosem Trefl Gdańsk o 9. miejsce w PlusLidze. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa. Może prestiż tych meczów nie jest zbyt wielki, ale wygrana jest czymś, do czego powinno się dążyć w sporcie - przyznał po wygranym spotkaniu młody atakujący.
Decydującym elementem do końcowego triumfu okazała się liczba skutecznych bloków. Akademicy z Olsztyna zdobyli 17 punktów blokiem przy zaledwie 9 "oczkach" rywali. - Dobrze czytaliśmy grę naszych rywali. Należy jednak pamiętać, że gra blokiem jest nieprzewidywalna i w dużej mierze zależy od zagrywki. Ta też była naszych atutem i dzięki temu mogliśmy ustawić podwójny, a nawet potrójny blok - dodaje Krzysiek.
Obie drużyny będą rywalizować do trzech wygranych spotkań, aby uplasować się na dziewiątej pozycji. Następne spotkanie rozegrane zostanie już w najbliższą środę w Gdańsku. Olsztyński atakujący wierzy, że jego drużynę stać będzie na wygranie kolejnych meczów. - Choć pośpiech jest złym doradcą, to mam nadzieję na szybkie zakończenie tej rywalizacji i wygraną w trzech meczach. W następnych spotkaniach będziemy grali o zwycięstwo, ale jak to wszystko się potoczy to nie wiem.
W obecnym sezonie władze PlusLigi podjęły decyzję o zamknięciu rozgrywek. A zespoły z Olsztyna i Gdańska w związku z tym grają o 9. miejsce w lidze, które nie przynoszą chwały ani prestiżu. - Ciężko mi powiedzieć czy jest sens rozgrywania takich meczów. Z jednej strony pracuje się na te miejsca przez całą rundę zasadniczą, z drugiej troszkę dziwnie byłoby już zakończyć sezon. Uważam, że dla takich zawodników jak ja, Wojtek Ferens, czy Bartosz Kaczmarek takie mecze są dobrym rozwiązaniem. W takich spotkaniach możemy się ogrywać i zdobywać doświadczenie - stwierdził siatkarz Indykpolu.
Sobotnie spotkanie obserwował selekcjoner męskiej reprezentacji Polski Andrea Anastasi, który wyszukuje potencjalnych kadrowiczów. Obiektem zainteresowań Włocha mogą być młodzi zawodnicy Indykpolu. - Trener Anastasi coś tam w notesiku zapisał, ale czy dostanę powołanie będzie już zależało od decyzji szkoleniowca. Ja na razie nic nie wiem - uśmiechnął się na zakończenie Krzysiek.