Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefla Gdańsk): Jest nam bardzo przykro z powodu porażki. Mogliśmy wygrać ten mecz, ale rywalizacja jeszcze się nie skończyła. Zrobimy wszystko, że wyjść z niej zwycięsko.
Paweł Siezieniewski (kapitan Indykpolu AZS-u Olsztyn): Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa, które przyszło nam dosyć trudno. I sami jesteśmy sobie winni. Przez swoją lekkomyślność i głupotę mogliśmy przegrać cały mecz. Niech to będzie nauczka dla nas na przyszłość. Cieszę się, że zespół wytrwał w pełni skoncentrowany do końca tie-breaka i dał z siebie wszystko. Nie możemy myśleć, że samo się wygra, kiedy mamy już przeciwnika na widelcu. Nie możemy robić głupich błędów, bo to nam nie przystoi. Byliśmy trochę źli, ale udało się. Jesteśmy o jedno zwycięstwo bliżej. Wygraliśmy bitwę, a nie wojnę. Spodziewamy się, że każdy mecz będzie tak wyglądał, czyli będą to mecze walki i zwroty sytuacji, gra falami.
Dariusz Luks (trener Lotosu Trefla Gdańsk): Ładnie to podsumował kapitan olsztynian. Nasza gra faluje. Jesteśmy znad morza i tak jak tydzień temu gra była bardzo dobra w meczu z Politechniką Warszawską, gdy zrobiliśmy tylko dziesięć błędów w całym spotkaniu, tak tutaj tylko w pierwszym secie zagraliśmy dobrze. W czwartym obudziliśmy się dzięki szczęściu. Tie-break poszedł po myśli olsztynian, ale my zrobimy wszystko, żeby wygrać kolejne spotkanie w walce o dziewiąte miejsce.
Tomaso Totolo (trener Indykpolu AZS-u Olsztyn): Sądzę, że to był prawdziwy mecz fazy play-out. Wznosiliśmy się na szczyty i cofaliśmy się. Muszę podziękować swoim zawodnikom, ponieważ źle weszliśmy w ten mecz w pierwszym secie, popełnialiśmy wiele błędów zwłaszcza na zagrywce - a jednak potrafiliśmy wrócić do meczu w drugim secie. Graliśmy dobrze aż do końcówki czwartej partii. Jednak w piątej potrafiliśmy zachować koncentrację i motywację. Chcę szczególnie pogratulować kapitanowi, ponieważ w trudnych momentach zachowywał się rzeczywiście jak prawdziwy kapitan tego zespołu. Trzymał go razem, a my zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Mogliśmy przegrać przez głupotę - komentarze po meczu Indykpol AZS - Lotos Trefl
Pierwsze spotkanie fazy play-out w Olsztynie miało swoją historię i dramaturgię. Po słabej grze i porażce w pierwszym secie gospodarze potem odżyli, aby nieoczekiwanie zanotować załamanie swojej gry w końcówce czwartej partii. - Sami jesteśmy sobie winni - po meczu mówił krytycznie kapitan Akademików Paweł Siezieniewski, wybrany MVP spotkania wygranego ostatecznie przez jego zespół w pięciu setach.
Źródło artykułu: