Karolina Biesik: Jak ocenisz drugą odsłonę rywalizacji pomiędzy wami, a zespołem Lotosu Trefla Gdańsk?
Wojciech Ferens: Było to bardzo ważne spotkanie jeżeli chodzi o przebieg całej naszej rywalizacji. Teraz, kiedy Trefl wyrównał, to tak naprawdę walka o miejsca 9-10 nadal jest otwarta. W środowym meczu zawiedliśmy naszą postawą. Nie ukrywam, że jest mi bardzo żal tego spotkania.
Ten mecz zupełnie różnił się przebiegiem od waszej pierwszej potyczki, którą wygraliście 3:2. Tym razem to gdańszczanie dominowali na boisku.
- W Olsztynie zagraliśmy bardzo fajne zawody. Troszeczkę zdarzył nam się przestój w czwartym secie, ale udowodniliśmy wtedy, że potrafimy grać do końca. Natomiast w Trójmieście zawiedliśmy głównie w ataku. Gdańszczanie doskonale radzili sobie z nimi. Teraz pozostaje nam czekać na kolejne spotkanie i mamy nadzieję, że ta walka przechyli się na naszą stronę.
Czy właśnie staranna gra Lotosu Trefla Gdańsk w bloku i obronie zadecydowała o wyniku drugiego meczu?
- Zdecydowanie. Wydaje mi się, że głównie zaważyła gra blok - obrona. Nasze ataki były często podbijane. Potrzebowaliśmy kilku akcji, aby umieścić piłkę w parkiecie i zdobyć punkt. Gdańszczanie grali świetnie w obronie, ale można powiedzieć, że my pomagaliśmy im w tym naszymi słabymi atakami. Myślę, że to był właśnie klucz do zwycięstwa zespołu z Trójmiasta.
Czy po tylu meczach rozegranych pomiędzy waszymi zespołami (aktualnie 4 mecze w sezonie 2011/2012) można jeszcze czymś zaskoczyć przeciwnika ?
- Wydaje mi się, że to już jest przede wszystkim gra, która opiera się na tym kto w danym meczu wytrzyma presję. Chodzi tu głównie o to, żeby jak najszybciej te elementy, które są atutami danego zespołu przełożyć na boisko. Wiadomo tymi atutami już nikogo nie zaskoczymy, ale kiedy zaczniemy grać naszą normalną siatkówkę, może być naprawdę dobrze. Musimy taką grę zaprezentować w następną środę i tego sobie, i całej drużynie życzę.
Jak przewidujesz dalsze losy rywalizacji o miejsce 9. siatkarskiej ekstraklasy?
- Ciężko przewidzieć dalsze losy rywalizacji. To dzisiejsze spotkanie udowodniło, że spotkały się naprawdę dwa wyrównane zespoły. Ciężko oszacować jakiekolwiek wyniki. Nie pozostaje nam tylko nic innego jak walczyć i włożyć maksimum serca i zaangażowania w kolejne spotkania. Myślę, że wtedy możemy spokojnie patrzeć w przyszłość.
Czy fakt, że nastąpiło w tym sezonie zamknięcie PlusLigi i macie zagwarantowane utrzymanie wpływa na waszą motywację w walce w play-offach?
- Absolutnie nie. Wiadomo, że zamknięcie ligi ma na celu zrobienie z naszej polskiej siatkówki bardzo profesjonalnej instytucji. Jeżeli ma być profesjonalnie to osoby, które w niej pracują również muszą zachowywać się jak profesjonaliści. A dla nas profesjonalnym podejściem do naszej pracy jest dawanie stu procent z siebie w każdym meczu. Jeżeli tego nie potrafilibyśmy robić, to tak naprawdę całe to zamknięcie nie miało by sensu.
W takim razie jak podchodzicie do tych ostatnich w sezonie 2011/2012 spotkań?
- Wydaje mi się, że to są przede wszystkim mecze dla nas, aby udowodnić sobie, że potrafimy grać i potrafimy wygrywać. Wiadomo jak ten sezon dla nas wyglądał. Nie jest łatwo. Nie gramy o cele, które nas by interesowały, a w zasadzie walczymy tylko o honor. Faktycznie jest czasem trudno w sobie się zebrać, tym bardziej, że nadzieje nasze i naszych kibiców były zupełnie inne. Ale jak już wspomniałem wcześniej, jesteśmy profesjonalistami, gramy do końca i robimy to co kochamy. Z takich meczów również możemy czerpać przyjemność.
Czy zastanawiałeś się już nad swoją przyszłością? Widzisz siebie w Olsztynie w kolejnym sezonie?
- Olsztyn to świetne miejsce dla siatkarzy. Wydaje mi się, że umowa, która wiąże mnie z klubem jest bardzo korzystna. Cieszę się, że w tym sezonie jest bardzo dużo okazji do grania. Nie jest tajemnicą, że dużo łatwiej jest budować swoją pewność siebie na wygranych swojego zespołu. Jednak czasem po prostu życie pisze inne scenariusze. Olsztyn to świetne miejsce i będę to powtarzał zawsze, nie ważne co będzie się działo i jak będziemy grali. Mam nadzieję, że w przyszłości w tym miejscu będę występował. Trzymam się tego i umowa jaka mnie wiąże rokuje na jeszcze jeden sezon.
Jak oceniłbyś postać trenera Tomaso Totolo? Jak oceniasz dotychczasową pracę jaką włożył on w wasz zespół?
- Ja cieszę się z tego, że mam okazję do gry. Trener na mnie postawił i nie oszukujmy się, swoją postawą chcę w jakiś sposób mu się za to odwdzięczyć. Trener jest świetnym taktykiem, świetnym mózgiem analitycznym jeśli chodzi o siatkówkę. Potrafi z tej gry wyciągnąć takie szczegóły, które naprawdę wiele ułatwiają. Jednak to naszym zadaniem jest przenieść jego ustalenia na boisko.