Natalia Nuszel: Brązowy medal to też medal

Młoda przyjmująca weszła na parkiet w trybie awaryjnym i pomogła swojemu zespołowi w odniesieniu zwycięstwa nad bielskim BKS-em w niedzielnym meczu o trzecią lokatę w PlusLidze Kobiet. - Teraz trzeba wygrać jeszcze dwa mecze – powiedziała zawodniczka Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

W niedzielę w hali Centrum okrzyki pełne zachwytu i radości można było usłyszeć równie często jak jęki zawodu. Wszystkie wymienione skrajne emocje wywoływały zagrania siatkarek Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza i BKS-u Aluprof Bielsko-Biała, walczących o brązowe medale PlusLigi Kobiet. Po pierwszym meczu w Dąbrowie Górniczej bliżej celu są Zagłębianki, ale styl, w jakim osiągnęły wynik 3:1, pozostawia wiele do życzenia.

Przyznaję, że ten mecz można określić jako grę błędów, nie był on bardzo widowiskowy. Mimo to bardzo cieszymy się ze zwycięstwa i teraz trzeba wygrać jeszcze dwa mecze. Będzie to trudne, ponieważ siatkówka kobiet rządzi się swoimi prawami. Mamy nadzieję, że jutro zwycięstwo również będzie po naszej stronie - tak Natalia Nuszel wyraziła nadzieję na kolejną wygraną.
    Siatkarki Tauronu MKS nie sposób było nie zapytać o mobilizację na kolejne, wymagające mecze po półfinałowej porażce w Atomem Trefl Sopot. Tuż po spotkaniu, które zadecydowało o awansie sopocianek do finału ligi, trener Waldemar Kawka wyraził obawę, czy jego zawodniczki będą umiały wyrzucić ze swoich głów wspomnienie straconej szansy na historyczny sukces. - Faktycznie, było bardzo ciężko... Ten ostatni mecz był przez nas praktycznie wygrany, już mogłyśmy grać o złoto. Same sobie zapracowałyśmy na to, co się stało, dlatego było trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Ale trzeba było się zebrać w sobie, w końcu brązowy medal to też medal - z uśmiechem na ustach odpowiedziała zawodniczka.
    Trzeci set niedzielnego spotkania rozpoczął się nieprzyjemnym zaskoczeniem dla dąbrowianek: plac gry musiała opuścić z powodu kontuzji Elżbieta Skowrońska. Gdy podstawowa przyjmująca MKS-u dochodziła do siebie w gabinecie masażysty, do końca spotkania jej funkcję przejęła właśnie Nuszel. Młodej siatkarce nie jest obca rola "jokera" w meczowym składzie, dlatego solidnie wywiązała się ze swoich obowiązków i pomogła koleżankom z drużyny w pokonaniu bielszczanek. - Jakoś tak się składa, że udaje mi się pełnić taką rolę. Kiedy dostaję dużo piłek, to mogę bardzo dobrze wejść w mecz. Poza tym najwyraźniej całkiem nieźle gra mi się z BKS-em... Zobaczymy, co przyniesie jutro - uznała przyjmująca.
Zawodniczka w pomeczowej rozmowie odniosła się także do kontuzji odniesionej przez Skowrońską. Doświadczona przyjmująca - według informacji Nuszel - doznała niegroźnego urazu karku i jej występ w poniedziałkowym meczu jest niezagrożony.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×