- Nie, wiem dlaczego pierwszy set nam nie wyszedł. W kolejnych partiach odskakiwaliśmy bełchatowianom już na początku. I rzadko zdarza się naszym rywalom, że przegrywają sporą liczbą punktów w pierwszej części seta - powiedział Piotr Nowakowski o meczu. Jego zespół spisał się słabo w premierowej partii, ale w kolejnych wygrywał. W drugim secie zanotował udaną końcówkę, a w kolejnych był zdecydowanie lepszy od rywali.
Rzeszowianie zdobyli 10 oczek zagrywką (przy trzech rywali). Dobrze spisali się również w bloku, zdobywając tym elementem aż 16 punktów (bełchatowianie mieli o 8 mniej). - Popełnialiśmy mało błędów i mocno zagrywaliśmy. To zadecydowało o naszym zwycięstwie. Rywale zwykle mocno serwują, dzisiaj im ten element nie wychodził. W mojej przygodzie z siatkówką walczę w finale PlusLigi po raz drugi. Mam nadzieję, że będziemy wygrywali dalej - dodał środkowy reprezentacji Polski.