AZS bliski podtrzymania tradycji - relacja z meczu Delecta - Tytan AZS

Delecta Bydgoszcz ponownie musiała uznać wyższość AZS-u, po raz kolejny przegrywając w tie-breaku w walce o europejskie puchary. Bydgoszczanie są w bardzo trudnej sytuacji, bowiem Tytanowi brakuje już tylko jednego zwycięstwa do wywalczenia piątego miejsca i tym samym podtrzymania 23-letniej tradycji udziału w rozgrywkach Europy. Kolejne spotkanie odbędzie się w sobotę w Częstochowie.

Mecz rozpoczął się od wyrównanej walki po obu stronach siatki. Dopiero po zablokowaniu Dawida Konarskiego ekipa Tytana wyszła na 2-punktowe prowadzenie. Delecta szybko jednak doprowadziła do remisu, a następnie odskoczyła rywalom po kontrze Wojciecha Jurkiewicza. Przewaga bydgoszczan zwiększyła się po ataku Marcina Wiki z lewego skrzydła. Piotr Lipiński umiejętnie rozgrywał piłki swoim kolegom. Prowadzenie Delecty zwiększyło się jeszcze bardziej po błędach AZS-u. Obaj atakujący dobrze sobie radzili i byli ważnymi ogniwami dla swoich ekip. Lepiej jednak w premierowej odsłonie poradzili sobie gospodarze, którzy zwyciężyli po ataku Konarskiego.

Set numer dwa korzystnie zaczął się dla siatkarzy Piotra Makowskiego. To jednak
błędy gospodarzy sprowadziły ekipę Tytana na pierwszą przerwę techniczną. Dobrze radził sobie częstochowski wyblok, środkowi AZS-u byli nie do zatrzymania. Delecta starała się doprowadzić do remisu, lecz uniemożliwiał im to Bartosz Janeczek. W końcówce bydgoszczanie mieli problemy ze skończeniem ataku. Piłkę setową zapewnił przyjezdnym Łukasz Wiśniewski, stawiając pojedynczy blok. Tytan zwyciężył w drugiej odsłonie, takim samym stosunkiem jak Delecta w pierwszej partii.

Trzecią partię dobrze rozpoczęli częstochowianie, głównie za sprawą błędów rywali. Bydgoszczanie męczyli się w ataku, ciężko im było skończyć akcje. Kiedy siatkarze Piotra Makowskiego zaczęli gonić przeciwnika, w ataku przypomniał się Bartosz Janeczek. Przyjezdni odskoczyli na pięć oczek, gdyż gra bydgoszczan totalnie się nie układała. AZS miał przewagę na zagrywce, Delecta nie radziła sobie z przyjęciem. Seta zakończył Wiśniewski, który w tym spotkaniu obok Wojciecha Sobali był podporą w ekipie Marka Kardosa.

Bydgoszczanie podnieśli się po porażce w poprzedniej odsłonie, ale dopiero po pierwszym czasie technicznym. Zespoły grały punkt za punkt, ale w pewnym momencie as Piotra Lipińskiego i blok na częstochowskim atakującym dały Delekcie pierwsze prowadzenie w tym secie (10:8). Gra zawodników z grodu nad Brdą powoli zaczęła się układać. Skuteczny w tej fazie partii był Antti Siltala, wtórował mu Andrzej Wrona. Delecta wróciła do dobrej gry w obronie, w AZS-ie sytuację starał się ratować Krzysztof Gierczyński. Dwa błędy gości w końcówce dały bydgoszczanom bezpieczną przewagę, do tie-breaka doprowadził Stephane Antiga, atakując z drugiej linii. 

Tytan rozpoczął piątą partię od mocnego uderzenia (2:7). Bydgoszczanie nie byli
w stanie nawiązać wyrównanej walki z przeciwnikiem. Ciężar gry brał na siebie
Konarski, który zarówno w tym pojedynku jak i w poprzednim prezentował się
bardzo dobrze. Delekcie udało się w pewnym momencie zniwelować straty do dwóch
oczek, lecz bolączką gospodarzy były proste błędy w polu serwisowym. AZS nie
dał odebrać sobie zwycięstwa, kończąc mecz pojedynczym blokiem na Jurkiewiczu.

Delecta Bydgoszcz - Tytan AZS Częstochowa 2:3 (25:20, 20:25,
18:25, 25:17, 11:15)


Delecta:
Antiga, Wika, Jurkiewicz, Lipiński, Konarski, Wrona, Dębiec (libero)
oraz Gradowski, Masny, Owczarz, Siltala

Tytan: Gierczyński, Murek, Drzyzga, Janeczek, Wiśniewski, Sobala, Stańczak
(libero) oraz Kamiński, Oczko, Hebda, Hunek

MVP: Łukasz Wiśniewski

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2:0 dla AZS Częstochowy

Źródło artykułu: